Dla mistrzyni Europy z Monachium był to pierwszy start od początku lutego - wtedy wygrała rywalizację w Orlen Copernicus Cup na 60 metrów przez płotki z bardzo dobrym czasem 7,79 s, ale doznała przy tym urazu mięśnia dwugłowego. Pia Skrzyszowska podjęła bardzo trudną decyzją o zakończeniu sezonu halowego i zrezygnowała z mistrzostw Europy w Stambule, gdzie byłaby faworytką do złota. Szczegóły dyskwalifikacji Skrzyszowskiej. Zabrakło 0,005 sekundy! W Turku Polka miała zmierzyć się z mistrzynią Europy Reettą Hurske. Po biegach półfinałowych wydawało się, że czeka nas zacięta rywalizacja, choć Polka nieco przysnęła na starcie i musiała nadrabiać na dystansie. W finale, gdzie obie zawodniczki startowały obok siebie, nie chciała popełnić tego samego błędu i zareagowała znacznie szybciej. Jak się okazało, za szybko. Okazało się, że sędziowie dopatrzyli się falstartu. Ten rzeczywiście był, ale minimalny - na dodatek to Skrzyszowska ruszyła się jako pierwsza. Polka mogła w teorii dostać ostrzeżenie, została zaś... zdyskwalifikowana! Sama nie mogła się z tym pogodzić, oglądała jeszcze raz całą sytuację na monitorze. Niestety, decyzja nie została zmieniona - rozczarowana 22-latka opuściła bieżnię. Jak poinformowało za pośrednictwem Twittera znakomicie zorientowane w lekkoatletycznej rzeczywistości konto "Athletics News" reakcja Skrzyszowskiej wynosiła 0,095 sekundy. Dopuszczalna wartość to 0,100. Jak nietrudno policzyć, zabrakło zaledwie 0,005 sekundy! Dobrych stron w całym zamieszaniu starała się za to szukać Anna Kiełbasińska, która zwróciła uwagę, że jej młodsza koleżanka przynajmniej nie obawiała się podjąć ryzyka. A to czasem popłaca. Polka zdyskwalifikowana w Turku. To miał być jej dzień