Już przed zawodami w Glasgow Ewa Swoboda była wskazywana jako jedna z kandydatek do medalu. Eliminacje i półfinały tylko potwierdziły, że nasza najlepsza sprinterka jest w dobrej formie i może włączyć się do walki nawet o złoto! Ostatecznie zajęła drugie miejsce. Przegrała tylko z Julien Alfred z Santa Lucii. Zaraz po biegu Polka uśmiechała się, ale już w strefie wywiadów, pojawiły się łzy, a Swoboda otwarcie zaczęła mówić o niedosycie. Kiedy jednak wróciła do kraju, jej optyka nieco się zmieniła i dotarło do niej, jak wielki sukces osiągnęła. "To niesamowite obudzić się jako wicemistrzyni świata. Bardzo ucieszył mnie rekord Polski, bo goniłam, myślałam, że już trudno będzie zejść poniżej siedmiu sekund" - powiedziała tuż po przylocie do kraju Ewa Swoboda w rozmowie z TVN 24. Premierowy medal Skrzyszowskiej. "To smakuje inaczej" "Co roku mogę co setną poprawiać" - żartowała świeżo upieczona wicemistrzyni świata już po przylocie do kraju, która wyśrubowała rekord Polski do wyniku 6,98. Bardzo zadowolona była także Pia Skrzyszowska, dla której był to pierwszy medal mistrzostw świata w karierze, na dodatek wywalczony, jak sama przyznała, w dość trudnych okolicznościach. "To smakuje inaczej, niż gdybym była pewna zdobycia czegoś. Duży sukces, bo to pierwszy medal z mistrzostw świata" - powiedziała płotkarka. Obie nasze biegaczki po powrocie do kraju były witane jak bohaterki. Nic dziwnego, wszak z ich występami wiązaliśmy największe nadzieje, a one nie zawiodły oczekiwań. I każdy z tych sukcesów jest bardzo cenny, bo stawka sprinterek i płotkarek była bardzo wyrównana, a poziom niezwykle wysoki, o czym świadczy zresztą kolejny rekord świata Devyne Charlton. Medale dla Polski w prestiżowych konkurencjach "Bieg na 60 metrów to prestiżowa konkurencja, bieg na 60 metrów przez płotki również. Wyniki osiągane przez Ewę i Pię były świetne, dlatego naprawdę cieszy to, co się wydarzyło" - podsumował w rozmowie z TVN 24 Maciej Jałoszyński z Polskiego Związku Lekkiej Atletki. Oby na igrzyskach w Paryżu również mógł tak powiedzieć, choć apetyty "Biało-Czerwonych" będą większe, szczególnie w konkurencjach technicznych. Dla Swobody i Skrzyszowskiej olimpijski finał również byłby spełnieniem marzeń. Które są jak najbardziej w ich zasięgu.