Jeszcze w poprzednim sezonie Anna Kiełbasińska niemal na równi rywalizowała z Natalią Kaczmarek na dystansie 400 metrów - to ona, a nie obecna wicemistrzyni świata, pobiegła na tym dystansie w finale w Eugene. A później zdobyła trzy medale w ME w Monachium - srebrne w obu sztafetach (4x400 m i 4x100 m) oraz brąz w indywidualnym starcie na 400 m. Młodsza z reprezentantek Polski poczyniła jednak w ostatnich kilkunastu miesiącach olbrzymie postępy - dziś jest światową gwiazdą i jedną z kandydatek do medalu olimpijskiego w Paryżu. Ból się nakładał, Anna Kiełbasińska już nie wytrzymała. Rezygnacja z mistrzostw świata była koniecznością Anna Kiełbasińska też mogła mówić o udanym początku roku, z halowych mistrzostw Europy przywiozła dwa medale. Latem już jednak tak wesoło nie było. Reprezentantce Polski ani razu nie udało się przebiec okrążenia poniżej 51 sekund, miała coraz większe problemy zdrowotne. Ból w nogach potęgował i sprawił, że po jednym starcie w mistrzostwach Polski w Gorzowie zrezygnowała z kolejnych. A za chwilę ogłosiła absencję podczas mistrzostw w Budapeszcie i zakończyła sezon. Doszła do ściany. Po badaniach okazało się, że problemem nie są ścięgna Achillesa, a narośl na kości piętowej, która powodowała stany zapalne. Operacja przeprowazdona przez dra Krzesimira Sieczycha daje nadzieję, że w przyszłym roku po bólu zostaną tylko wspomnienia. - Doktor nie działał w ogóle na ścięgnie Achillesa, co jest dobrą informacją. To ścięgno dostawało w kość... od kości. Kość piętowa wraz z upływem lat i pod wpływem różnych stanów zapalnych, ale też ze względu na swoją budowę, nadbudowywała się i robiła się ostra. Ona kaleczyła Achilles i kaletkę maziową - opowiadała Kiełbasińska red. Tomaszowi Kalembie. Koleżanka Polki najlepszą lekkoatletką w Europie. Wspólnie odbierały nagrody Teraz znakomita sprinterka rozpoczęła już rehabilitację, ale zanim będzie mogła wznowić treningi biegowe, dostała niezwykle przyjemną informację. Doceniono bowiem jej zaangażowanie na innej płaszczyźnie, choć też związanej ze sportem. W Wilnie odbyła się gala Golden Tracks - to w stolicy Litwy ogłoszono najlepszych lekkoatletów 2023 roku w Europie. Są nimi wielkie gwiazdy: mistrzyni świata na 400 m przez płotki Femke Bol oraz mistrz świata na 5000 m i wicemistrz na 1500 m - Jakob Ingebrigtsen. Holenderka to zresztą koleżanka Kiełbasińskiej z jednej grupy biegowej, prowadzonej przez słynnego trenera Laurenta Meuwly'ego. Szwajcar obchodził nawet tego dnia... urodziny. Wyjątkowe wyróżnienie dla czynnej sportsmenki. Anna Kiełbasińska czyni to świadomie Kiełbasińska została nominowana przez PZLA do nagrody Women’s Leadership Award - doceniono jej rolę mentorki dla młodych sportowców, którą pełni też jako przewodnicząca Komisji Zawodniczek w związku. Odebrała to wyróżnienie też jako ambasadorka innych uhonorowanych kobiet w tej kategorii. - Jest to dla mnie niebywałe wyróżnienie oraz wielkie przeżycie. Chciałabym pogratulować i podziękować wszystkim nominowanym kobietom, bo każda z nich jest odważna, silna, inspirująca i wartościowa. Nie ukrywam, że ta nagroda jest dla mnie trochę zaskoczeniem, ale jednocześnie też jest ogromnym zaszczytem. Cieszę się również, że dostaję ją jako Polka, w tym ważnym dla mojego kraju czasie - napisała lekkoatletka w swoich mediach społecznościowych. Wspomniała też, jak różnie wyglądała sytuacja w jej rodzinnym domu - w dwóch pokoleniach. I jak niesprawiedliwie mógł wyglądać podział ról w codziennym życiu. - Przykro patrzeć na podział ról i stanowisk w związkach sportowych, gdzie udział kobiet to jedynie 10%, a przecież na stadionie mamy podział 50/50. Na szczęście obserwuję też, że jest coraz więcej kobiet, które garną się do tego, by być częścią realnych zmian. Nie boją się i wcale nie czują się gorsze - zaznaczyła.