Starcie między Bukowiecką i Bol rozstrzygnięte, 23 setne. Rekord sezonu Polki
Natalia Bukowiecka ani razu w tym sezonie nie przebiegła jeszcze dystansu 400 metrów poniżej 50 sekund. Tyle że brązowa medalistka olimpijska buduje formę na wrzesień, czas na szybkie bieganie jeszcze przyjdzie. I tak dyspozycja już idzie w górę, pokazały to zawody w Ostrawie. Polka stoczyła bój nie tylko z wybitną Holenderką Femke Bol, ale też posiadaczką najlepszego czasu w tym roku - Salwą Eid Naser. W Zlatej Tretrze zajęła czwartą pozycję - z czasem 50.21 s.

Bieg kobiet na 400 metrów kończył zmagania w zawodach Zlata Tretra w Ostrawie - mityngu World Athletics Continental Tour Gold. Organizatorzy wyprzedali wszystkie bilety, ściągnęli wielkie gwiazdy, z Armandem Duplantisem czy Grantem Hollowayem na czele. Takie gwiazdy były też w biegu na jedno okrążenie, skoro na starcie pojawiły się aż trzy medalistki olimpijskie z Paryża. Czyli "srebrna" Salwa Eid Naser oraz dwie brązowe: Natalia Bukowiecka i Femke Bol. Holenderka zdobyła ten krążek w zmaganiach na płotkach, w tym roku zdecydowała się też jednak na ważny start w biegu płaskim. Nie tyle w Ostrawie, co za kilka dni w Madrycie.
Tam bowiem dojdzie do rewanżu między Bukowiecką i Bol, a stawką będą punkty do Drużynowych Mistrzostw Europy. W Czechach lepsza okazała się Holenderka. Nieznacznie, ale jednak.
Natalia Bukowiecka czwarta w Zlatej Tretrze w Ostrawie. Za to z rekordem sezonu. Coraz bliżej 50 sekund
Do dziś najlepszym czasem w tym sezonie naszej mistrzyni Europy z Rzymu było 50.44 z Memoriału Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy. Minął niemal miesiąc, a Bukowiecka w tym czasie zaliczyła tylko występ na 200 metrów w Hengelo i na 400 metrów w Oslo. Wyniki nie były imponujące, ale też takie być nie miały.
W Ostrawie oczekiwania były już większe, przecież za kilka dni w Madrycie Polka może już nawet biegać w okolicach 50 sekund. Dziś też można było na to liczyć, zwłaszcza w bardzo mocnej stawce. Co istotne: poza zasięgiem wciąż wydaje się być Salwa Eid Naser, posiadaczka trzeciego czasu w historii. Wciąż też jest najlepsza pod tym względem w 2025 roku, choć niedawno znów uległa Marileidy Paulino.

Naser od początku biegła bardzo mocno, znów dogoniła Polkę, choć teraz zabrało to jej blisko 200 metrów. Po wyjściu na ostatnią prostą Natalia zajmowała czwartą pozycję, a przecież te końcowe metry są jej specjalnością. Teraz nie była jednak w stanie wyprzedzić rywalek, choć znacznie zbliżyła się do Bol. Holenderka finiszowała trzecia (49.98 s), Polka zaś czwarta (50.21 s).
Wygrała oczywiście Naser (49.15 s, nowy rekord mityngu), a wysoką dyspozycję z Diamentowej Ligi z Paryża potwierdziła Amerykanka Lynna Irby-Jackson (49.82 s). Polka pokonała zaś Martinę Weil z Chile, która przecież kilka dni temu dość wyraźnie zeszła poniżej 50 sekund.
Z Bol Bukowiecka w finałowych rywalizacjach przegrywa już 1:6, ich poprzedni pojedynek miał miejsce dwa lata temu w finale DME w Chorzowie. Kolejna okazja - już za kilka dni w tych samych zawodach.

