20,27 s to jego czas w biegu na 60 m w Toruniu. Jak przyznał Stanisław Kowalski, próbuje jeszcze biegać, żeby uciekać przed śmiercią. - Żeby śmierć nie dogoniła - powiedział z uśmiechem. Kowalski nigdy nie trenował żadnej dyscypliny. Tyle miał do czynienia ze sportem, że codziennie przez kilkadziesiąt lat jeździł 10 km do pracy rowerem. Był kolejarzem, a później odlewnikiem. W maju ubiegłego roku na stadionie wrocławskiej AWF przebiegł 100 m w 32,79, ustanawiając w swej kategorii rekord Europy. Zobacz materiał TVP Sport: