Podczas niedawnych mistrzostw świata w Eugene Sułek była czwarta. Teraz udało jej się wspiąć na wymarzone podium, a jest to wyczyn tym bardziej imponujący, że dokonała tego walcząc też z kontuzją mięśnia dwugłowego. Przed finałową konkurencją - biegiem na 800 metrów nasza reprezentantka była trzecia. Zdołała się jednak przesunąć na drugą pozycję, wyprzedzając Szwajcarkę, Annik Kalin. Po złoto sięgnęła reprezentantka Belgii, Nafissatou Thiam. Adrianna Sułek po zdobyciu srebrnego medalu mistrzostw Europy Przed kamerą "TVP Sport" 23-latka nie posiadała się ze szczęścia. Nim zabrała się za podsumowanie występu... podziękowała za wsparcie, jakie otrzymywała między innymi za pośrednictwem mediów społecznościowych. - Dziękuję Państwu za ogromny odzew i wsparcie na każdym kroku - mówiła, dodając, że "jako żołnierz Wojska Polskiego melduję wykonanie zadania". - Deklarowałam na Memoriale Kamili Skolimowskiej, że "zrobię" rekord Polski. Przydarzyło się, jak się przydarzyło, naderwałam mięsień dwugłowy - mówiła, nawiązując do urazu, który przeszkadzał jej przede wszystkim podczas konkurencji biegowych. Nawet on nie był jednak w stanie złamać ducha Polki. - W biegu na 800 metrów wiedziałam, że nawet, jak będę ciągnąć za sobą tę nogę to zdobędę srebro - stwierdziła. Wyniki Sułek pozwalają wierzyć, że w przyszłości osiągnie ona granicę 7000 punktów - pułap absolutnie kosmiczny, na jaki wspięło się ledwie kilka zawodniczek w historii. - Postanowiłam sobie zrobić 7000 lub więcej w Paryżu (lokalizacja najbliższych, letnich igrzysk olimpijskich - przyp.red.), bo nie chcę płaczu, niedomówień. To jest wynik który zapewni mi złoto mistrzostw świata czy igrzysk - powiedziała. Czwartek był dla Polski bardzo udanym dniem. Złoto zdobył bowiem z kolei w rzucie młotem Wojciech Nowicki. Polska w klasyfikacji medalowej jest druga, dzieląc tę pozycję z Hiszpanią.