Drugi mityng Diamentowej Ligi zaplanowano znów w Chinach, do Shaoxing wybrała się większość uczestniczek i uczestników rywalizacji w Xiamen. Swój drugi start w sezonie letnim zaplanowała m.in. Pia Skrzyszowska w biegu na 100 m przez płotki, ale nowością był udział Julii Jaguścik. 21-letnia zawodniczka AZS AWF Warszawa, aktualna młodzieżowa mistrzyni Polski na 800 i 1500 metrów, ma już za sobą debiut w Diamentowej Lidze. I to właśnie w tej roli, do jakiej teraz zaprosili ją organizatorzy. Rok temu Jaguścik prowadziła bieg na 1500 metrów w Sztokholmie, ale też specyfika obu dystansów jest różna. I w sobotę w Chinach przekonała się o tym Polka. Diamentowa Liga. Julia Jaguścik zaskoczona tuż po starcie 800 metrów. Z ósmej pozycji na pierwszą Jaguścik dostała zadanie poprowadzona znakomitej stawki na czas 58,5 s - takie tempo zakładano na pierwsze 400 metrów, by któraś z gwiazd mogła pobić rekord mityngu. A stawka była doskonała, z wicemistrzynią olimpijską na tym dystansie Etiopką Tsige Dugumą, jej rodaczkami Habitam Alemu i Nigist Getachew, Amerykanką Addison Wiley czy Natoyą Goulle-Topin z Jamajki. Polka zaczęła bieg po skrajnym, dziewiątym torze i... nagle została z tyłu stawki, tak się przynajmniej wydawało. Dokładne pomiary organizatorów potwierdziły ten fakt, pierwsze 100 metrów Julia pokonała w 14 sekund, co było ósmym czasem otwarcia. Na czele znalazła się Getachew, jej zmierzono 13,1 s. Nie było to raczej efektem gapiostwa Polki, ale bardziej tego, że rywalki zaczęły ten bieg zabójczym sprintem. 21-latka musiała więc dać z siebie chyba więcej niż planowała - znacznie przyspieszyła, po 200 metrach była już na czele stawki. I tę drugą setkę pokonała w 13,1 s, podczas gdy do tej pory jej oficjalny rekord życiowy wynosił 13,31 s - uzyskany sześć lat temu w Sieradzu. Z uwagi na to, że Jaguścik specjalizuje się w dystansach 800 czy 1500 metrów, na tak krótkich odcinkach po prostu nie występuje. Polka przebiegła 400 metrów w 57,54 s, czyli o sekundę szybciej niż to było planowane. Już to zapowiadało, że czas gwiazd mogą być rewelacyjne. I tak się stało. Długo prowadziła Nigist Getachew, za nią podążała Amerykanka Wiley. Na ostatnim łuku zaatakowała jednak Duguma - wicemistrzyni olimpijska z Paryża i... wielka przegrana niedawnych halowych MŚ w Nankinie. Była faworytką do obrony złota na 800 metrów, a tymczasem poważnie osłabła na ostatnim okrążeniu i skończyła szósta, za naszą Anną Wielgosz. Duguma uzyskała czas 1:56.64 - najlepszy w tym roku na świecie, jej rekord życiowy, rekord Etiopii. No i oczywiście rekord mityngu. Druga Australijka Sarah Billings też się cieszyła, po fantastycznym finiszu pobiła "życiówkę" - teraz to 1:57.83. Trzecia Ugandyjka Hallimah Nakaayi skończyła w 1:58.39. Łącznie aż osiem zawodniczek złamało granicę dwóch minut.