CAS w środę odrzucił apelację federacji lekkoatletycznej RPA (ASA), która została złożona w imieniu Caster Semenyi. 28-letnia lekkoatletka to złota medalistka igrzysk w Rio de Janeiro na 800 m i trzykrotna mistrzyni świata na tym dystansie. To ona głównie walczyła o to, by zatrzymać wprowadzenie nowych przepisów IAAF, które nakazywać będą zawodniczkom zbijanie za pomocą leków podwyższonego poziomu testosteronu (hiperandrogenizm) pod groźbą zakazu startu na dystansach od 400 m do jednej mili (1609 m). Trybunał jednocześnie zastrzegł, że nie ma jak na razie wystarczających dowodów na to, by uznać, że naturalnie wysoki poziom tego hormonu daje przewagę zawodniczkom na dystansach 1500 m i mili. Zwrócił się tym samym z sugestią do IAAF, by wstrzymać zastosowanie nowych regulacji przy tych dwóch dystansach. Semenya, która w 2017 roku wywalczyła brąz na MŚ na 1500 m, ostatnio poświęcała więcej uwagi tej konkurencji. Coe nie pozostawił jednak wątpliwości. Spytany w czwartek w Dausze, czy IAAF weźmie pod uwagę radę CAS, odparł krótko: "Nie". Nowe przepisy będą obowiązywać od 8 maja. Semenya nie miała pierwotnie w planach startu w piątkowym mityngu w Dausze, inaugurującym tegoroczny cykl Diamentowej Ligi. Po decyzję CAS w czwartek rano została jednak dopisana do listy startowej na 800 m. Wystąpią tam również dwie pozostałe medalistki igrzysk w Rio na tym dystansie - Francine Niyonsaba z Burundi i Kenijka Margaret Wambui. U nich obu także stwierdzono hiperandrogenizm.