Monte Gordo nie jest obecnie oblegane przez lekkoatletów. Dopiero w kolejnych tygodniach zaczną się tam zjeżdżać większe grupy sportowców. Obecnie - poza Ennaoui - trenują tam polscy młociarze m.in. Paweł Fajdek, Wojciech Nowicki czy Malwina Kopron.Specjalistka od dystansu 1500 m przyznaje, że była przygotowana na uczucia, które towarzyszyły jej w trakcie oglądania startów kolegów z kadry w telewizji."Wiedziałam, że rezygnacja z halowych mistrzostw Europy w Toruniu spowoduje w pewnym momencie odrobinę smutku. Cieszyłam się jednak niesamowicie z sukcesów koleżanek i kolegów na 800 m. Oglądając rywalizację na 1500 czy 3000 m wiedziałam, że pewnie walczyłabym w tej imprezie o medal, ale w tym roku czekają mnie wyższe, ważniejsze cele. Czekam na igrzyska olimpijskie w Tokio od pięciu lat. Chcę zrobić wszystko, by być tam w życiowej formie" - podkreśliła w rozmowie z PAP Ennaoui.W 2020 roku reprezentantka AZS UMCS Lublin poprawiła rekord życiowy na 1500 m, uzyskując w Chorzowie 3.59,70. Z trenerem Wojciechem Szymaniakiem mierzą jednak wyżej, bo wiedzą, jak mocny będzie świat w roku olimpijskim.Ennaoui przyznaje, że praca idzie w kierunku jeszcze lepszej bazy wytrzymałościowej."Kontynuujemy sposób pracy z ubiegłego roku. Jestem na takim etapie życia, gdy nie potrzebuję wszędzie rewolucji. Doskonalimy to, co działa. Trener zna mnie od 11 lat i teraz próbujemy to całe doświadczenie wycisnąć jak cytrynę" - wskazuje biegaczka.Lekkoatletka w Portugalii pozostanie do Wielkanocy. Po niedzieli do Monte Gordo zaczną przyjeżdżać kolejni polscy sportowcy m.in. specjalistki od 400 m czy Joanna Jóźwik (800 m).W Portugalii obecnie trwa lockdown, więc Ennaoui przekonuje, że niewiele rzeczy może rozpraszać sportowców."W ogóle ta epidemia zabrała wiele bodźców, które nie zawsze pomagały w treningu. Paradoksalnie takie +spokojne życie+ przed igrzyskami może wielu wyjść na plus. Ja już rok temu spojrzałam na siebie i swoją karierę inaczej. Stwierdziłam, że wcześniej startów było za dużo. Chciałam być wszędzie, walczyć o każdy medal, a tak się nie da. Trzeba skupić się na najważniejszych, najwyższych celach" - powiedziała.Jej długie przygotowania do sezonu pasują. W Portugalii, gdy tylko wychodzi z hotelu, zaczynają się malownicze ścieżki biegowe. Trasy często są szutrowe, a teren pagórkowaty. Gdy lekkoatletka idzie na spacer nad ocean, to nie ma tam często żywej duszy.Z Monte Gordo często biega do pobliskiej miejscowości San Antonio. "Jesteśmy tutaj bardzo bezpieczni. Nic nam nie zagraża. Możemy robić swoje" - dodaje.Przyznaje, że latami przygotowywała się do tak ciężkiego treningu, bo ten do 1500 m do lekkich nie należy."Latami przygotowywałam się też do samotności. To nie jest tak, że jak tu jest kilku lekkoatletów, to mamy trening, a potem wszyscy razem spędzamy wiele godzin. To wszystko nie jest takie cukierkowe i nie zawsze wygląda jak na Instagramie. Trzeba mieć mocną głowę, aby takie długie treningi - dwa dziennie po kilka godzin - wytrzymać. Jasne, że pojawiają się kryzysy i dołki. Przecież jestem normalnym człowiekiem. Trener jednak mnie już bardzo dobrze zna. Czasami bez słów rozumie, co się dzieje. Umie też wprowadzić jakąś nowinkę, aby znów pobudzić do pracy" - powiedziała Ennaoui.Na ten moment specjalistka od 1500 m sezon zamierza rozpocząć od Drużynowych Mistrzostw Europy w Chorzowie. Być może, jeżeli będzie okazja, wcześniej pojawi się także na jakimś mityngu.W wysokie góry wyjedzie po mistrzostwach Polski, na bezpośrednie, najcięższe zgrupowanie przed igrzyskami."Co będzie dalej? Zobaczymy. Chcę działać metodą małych kroków. Najpierw przejść w Tokio eliminacje, potem półfinał, a potem otworzą się możliwości walki o wielkie cele. Nie wiem, czy to taktyka kiedyś stosowana przez Adama Małysza. To nie mi oceniać, ale to taktyka dobra dla mnie. Gdy czujesz się ze swoimi przygotowaniami i celami komfortowo, to wszystko jest możliwe" - stwierdziła lekkoatletka.Nie powiedziała tego wprost, ale najpiękniejszym prezentem na 26. urodziny (30 sierpnia) byłby medal przywieziony z Japonii. Taki krążek na 1500 m byłby wielkim sukcesem. Taki plan na świecie ma jednak sporo zawodniczek, więc najpewniej trzeba będzie biegać szybciej od rekordu życiowego Ennaoui, jak i rekordu Polski (3.59,22 Lidii Chojeckiej z 2000 roku)."Wynik 3.59,70 był dobry na 2020 rok. Robimy obecnie wszystko, abym w 2021 roku mogła być szybsza o kilka sekund" - powiedziała Ennaoui.autor: Tomasz Więcławski twi/ co/