Ewa Swoboda zachwyciła na mityngu Orlen Cup w Łodzi, wygrywając biegu na 60 metrów z czasem 7,13s. Ze swojego zwycięskiego startu sprinterka nie była jednak zadowolona. Przed kamerą TVP Sport zaskoczyła wówczas, zaczynając głośno rozmyślać o końcu kariery. "Ludzie nie są świadomi tego, że nie co roku robi się życiówki. Nie co roku będę biegać po 7,0. Mam prawie 28 lat, więc jestem stara i niedługo już kończę z przygodą ze sportem. Nie mam siły, brakuje mi motywacji. Jest mi ciężko i za duże boom było po IO Paryż 2024. Ja nie jestem typem osoby, która powinna być sławna. Jestem małomiasteczkowa, lubię spokój. Ja nie chcę być gwiazdą, tylko sportowcem. Mam nadzieję, że niedługo skończę karierę" - stwierdziła wówczas. Słowa te wywołały ogromne poruszenie, a na komentarz zdecydował się nawet wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Tomasz Majewski. W rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że w pewnym sensie rozumie Ewę Swobodę. "Jest w sporcie bardzo długo, a jej dyscyplina faworyzuje młodsze zawodniczki" - stwierdził, dodając jednak, że ma nadzieję, że na przejście na sportową emeryturę 27-latka nie zdecyduje się zbyt szybko. Justyna Święty-Ersetic znowu imponuje. "Musiałam zaczynać wszystko od nowa" Małgorzata Hołub-Kowalik zabrała głos po słowach Ewy Swobody. "Czasem trzeba sobie odpuścić" Na rozmyślania Ewy Swobody reagować postanowiła także jej koleżanka z lekkoatletycznej kadry, Małgorzata Hołub-Kowalik. Jedna z członkiń teamu "Aniołki Matusińskiego" w sierpniu ubiegłego roku zakończyła karierę sprinterki, a teraz skupia się na wychowywaniu córki. Sport wciąż jednak pozostaje jej bliscy - w listopadzie dołączyła bowiem do zarządu PZLA. "Na tak wysokim poziomie, na jakim jest Ewa, zawodnik wymaga od siebie jak najwięcej, zawsze i wszędzie, taka jest dusza sportowca. A wiadomo, że kibice zawsze chcą rekordów, więc ta presja tylko rośnie. To męczące, przede wszystkim psychicznie, czasem przychodzi więc taki moment, że jest się tym najzwyczajniej zmęczonym. Dlatego Ewę doskonale rozumiem, chociaż wiemy też, jaka ona jest, wiemy, że w emocjach mówi bardzo dużo. Mówi jednak prawdę. W konkurencjach rzutowych 28 lat to nie problem, a w sprincie dziewczyny są coraz młodsze, tym starszym coraz trudniej rywalizować" - przyznała Hołub-Kowalik w rozmowie z Eurosportem. Małgorzata doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak wymagające potrafi być życie zawodowego sportowca. Nie dziwi się więc koleżance po fachu. "W tym wyścigu czasem trzeba sobie odpuścić, odpoczynku, kiedy wystawia się ciało na tak totalny, tak hardkorowy wysiłek, potrzebuje każdy. Poza sportem Ewa jest bardzo młodą kobietą, ale na pewno pojawiają się myśli, że może już dość tych wyrzeczeń, których na kobiety czeka w sporcie więcej. Może chciałaby założyć rodzinę? Może woli być szarą myszką, a nie gwiazdą w świetle jupiterów? Wiem, ona ma osobowość, taką troszkę kontrowersyjną, ma ten pazur, za który ludzie ją kochają, ale ja naprawdę rozumiem, że bycie na świeczniku może być dla niej męczące" - oznajmiła. 32-latka - podobnie jak wcześniej Tomasz Majewski - zapewniła, że jeśli Ewa Swoboda będzie potrzebowała jakiegokolwiek wsparcia, może zgłosić się do związku, który z pewnością jej pomoże. I to bez względu na to, jaką decyzję ostatecznie podejmie biegaczka. Jasna deklaracja naszej sprinterki. "Nie dociągnę do igrzysk"