"Ślady wojenne" na nodze Polki. Potknięcie i fantastyczny finisz. Po 14 punktów
Kinga Królik niemal przez cały czas trzymała się czoła stawki w biegu na 3000 m z przeszkodami. I zapłaciła za to przepychankami, walką na łokcie i raną na nodze. "Mam ślady wojenne" - mówiła później. Została zamknięta przed ostatnim rowem z wodą, kombinowała przy wyjściu na ostatnią prostą, była piąta. I mimo potknięcia się na ostatniej przeszkodzie, popisała się olbrzymią wolą walki. Finiszowała trzecia, zdobyła bezcenne dla Biało-Czerwonych 14 punktów.

Choć to Alicja Konieczek jako jedyna z Polek ma minimum na wrześniowe mistrzostwa świata w Tokio, w Madrycie w biegu na dystansie 3000 m z przeszkodami reprezentowała nas Kinga Królik. W tym roku przebiegła już ten dystans w nieco ponad 9 minut i 22 sekundy, jest w znakomitej formie - najlepszej z Polek. I potwierdziła to w Madrycie, gdy walka toczyła się o arcyważne punkty do klasyfikacji generalnej.
W ogromnym upale Polka pokazała niezwykłą wolę walki.
Ogromna wola walki Kingi Królik na ostatnich stu metrach. Polka trzecia na 3000 metrów z przeszkodami
Taki bieg, jak dzisiaj w Madrycie, w niczym nie przypomina startów w Diamentowej Lidze, w których jest też Polka. Tu nie ma osób dyktujących tempo, trzeba biec taktycznie. I pod tym względem był to bieg bardzo trudny, później powiedziała to przez kamerą Kinga Królik.

Polka miała jeden z najlepszych czasów w stawce, nie było w tej akurat konkurencji żadnej światowej gwiazdy. Królik starała się trzymać czuba stawki, po trzech okrążeniach biegła już za prowadzącą Hiszpanką. a gdy do końca zostało 600 metrów, sama objęła prowadzenie.
Ostatnie 300 metrów było pasjonujące, przed ostatnim rowem z wodą 25-letnia biegaczka została zamknięta, trochę straciła. Gdy wychodziły na ostatnią prostą, nagle zbiegła z pierwszego na trzeci tor, przyspieszyła. I na ostatniej przeszkodzie z przodu była już dość wyraźnie Brytyjka Sarah Tait, za nią znalazły się cztery zawodniczki, niemal równe. Polka potknęła się po zeskoku, wyglądało to groźnie. Odzyskała jednak rytm, powalczyła. Nie miała szans z Finką Iloną Mononen, nie dogoniła też słabnącej Brytyjki. Skończyła jednak trzecia, przed Hiszpanką Serrano i Francuzką Renouard. Zdobyła dla Polski 14 punktów.
- Bardzo mocno miała to w głowie na ostatniej prostej, że każde miejsce się liczy. Widać, że walczyłam, mam ślady wojenne - powiedziała Kinga Królik w TVP Sport i pokazała zakrwawioną nogę. Któraś z rywalek musiała przejechać jej kolcami po piszczeli.
Bieg był ciężki, bo wolny, trzeba było się ustawić. Odczuwałam to, że ktoś mnie popycha, przepycha, starałam się odpowiedzieć łokcami. Wiedziałam, że muszą ę na prostej zacisnąć zęby.
Po jej biegu Polka zajmowała drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, za Włochami.
