"Jesteśmy gotowi ponownie ubiegać się o akredytację dla naszego laboratorium oraz zreformować lub stworzyć nową organizację antydopingową. Jesteśmy gotowi do szeroko pojętej współpracy" - zapewnił w piątek cytowany przez agencję R-Sport Mutko. Z kolei agencja Interfax informuje, że szef resortu zaznaczył, iż Rosja jest gotowa wszcząć śledztwo dotyczące zarzutów dopingowych w porozumieniu z niezależnymi organizacjami. Jednocześnie jednak określił je jako absurdalne. W środę potrzebę przeprowadzenia takiego śledztwa zasygnalizował prezydent Rosji Władimir Putin. Mutko podkreślił także, że jego ministerstwo, Rosyjski Komitet Olimpijski oraz krajowa federacja lekkoatletyczna są już w trakcie rozmów z WADA, Międzynarodowym Stowarzyszeniem Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) oraz Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim na temat skandalu dopingowego. Zapowiedział także, że jeszcze w piątek Rosyjski Komitet Olimpijski i MKOl wydadzą wspólne oświadczenie w tej sprawie. O godz. 18 rozpoczną się obrady IAAF, podczas których ma zostać podjęta decyzja w sprawie ewentualnego wykluczenia rosyjskich zawodników. W 323-stronnicowym dokumencie WADA oskarżono rosyjskie instytucje o korupcję i fałszowanie wyników kontroli antydopingowych. We wtorek pozbawiono akredytacji laboratorium w Moskwie, a dzień później do dymisji podał się jego dyrektor Grigorij Rodczenkow, oskarżany m.in. o niszczenie dowodów. W czwartek publicznie ogłoszono, że część próbek pobranych od rosyjskich sportowców znalazła się w Szwajcarii, ale w tamtejszym laboratorium również doszło do ich niszczenia. Sprawa dotyczy 67 próbek przesłanych z Moskwy w celu przeprowadzenia ponownych badań. Miało to związek z doniesieniami byłego trenera konkurencji rzutowych Olega Popowa, który ostrzegł WADA, że może dojść do podmiany próbek 67 lekkoatletów z pozytywnym wynikiem na "czyste". Dlatego zostały one przetransportowane do Szwajcarii. Instytucja w Lozannie zapewniła jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Afera dopingowa w Rosji wybuchła 3 grudnia 2014 roku, gdy niemiecki kanał TV ZDF/ARD ujawnił jej szczegóły. W wyemitowanym filmie trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago Lilija Szobuchowa (także srebrna medalistka halowych mistrzostw świata na 3000 m i mistrzostw Europy na 5000 m w 2006 roku) przyznała, że płaciła działaczom rosyjskiej federacji lekkoatletycznej za fałszowanie wyników jej badań antydopingowych tak, aby testy nie wykazały zażywania niedozwolonych środków. W kwietniu 2015 roku została zdyskwalifikowana na dwa lata. Także inni zawodnicy mówili w filmie o panującym w rosyjskim sporcie "systemie dopingowej korupcji". Na początku grudnia sprawą ma zająć się także Komitet Wykonawczy MKOl. Zostanie podjęta decyzja nie tylko w sprawie startu rosyjskich lekkoatletów w igrzyskach w Rio de Janeiro, lecz także mają zostać przeanalizowane wyniki poprzednich olimpiad.