Bieg Ewy Swobody był jednym z największych wydarzeń Memoriału Kamili Skolimowskiej. Choć obiektywnie jej rezultat trudno było porównać z osiągnięciami Yulimar Rojas czy Armanda Duplantisa, to jednak dla polskich fanów to właśnie ta nieco szalona sprinterka była największą atrakcją na Stadionie Śląskim. Rekord Polski coraz bliżej. Wyobraźnia zaczyna pracować To był kosmiczny bieg. Tak kosmiczny, jakiego kibice w naszym kraju jeszcze nie widzieli. Z wielkim, fantastycznym udziałem Ewy Swobody, która po raz pierwszy w karierze złamała barierę 11 sekund. I była zaledwie o 0,01 sekund od rekordu Polski Ewy Kasprzyk z 1986 roku! "Ewa Swoboda rekordzistka Polski? Jak to dla mnie brzmi? Jeszcze nie brzmi! Rekord to 10,93. Brakuje setnej sekundy. Może kiedyś będę rekordzistką Polski na 100 metrów. Już jestem na 60. To jest marzenie, a poniekąd cel. Teraz już chyba bardziej cel" - przyznała sprinterka. "Do mnie to jeszcze nie dochodzi, że tak szybko pobiegłam. Musiałabym Wam zdać relację z domu, kiedy to wszystko obejrzę na spokojnie. No ale dałam z siebie wszystko" - dodała trzecia zawodniczka Memoriału Kamili Skolimowskiej 2023. Fantastyczny bieg Kaczmarek. Kolejny wspaniały rekord Publiczność poniosła Swobodę "Bardzo się cieszę. Chyba biorytm mi dziś sprzyjał. Po części to też zasługa fanów, było ich bardzo dużo. Czułam doping, to było niesamowite. Kibice mnie niosą, każda osobna duszyczka! Był tutaj gwar. W porównaniu do "Kusego" i DME to było coś. Ludzie pokazali, że potrafią kibicować" - mówiła Swoboda, odnosząc się do licznie zgromadzonej publiczności, która w końcu dopisała na Śląskim. "To dobry prognostyk przed mistrzostwami świata w Budapeszcie. Bardzo się cieszę i czekam na więcej!" - spuentowała Swoboda, która przyznała, że musi teraz nieco odpocząć. Jej układ nerwowy jest już zmęczony i sprinterka chce nieco zresetować głowę, żeby przed najważniejszym startem sezonu na stadionie otwartym być znów w takiej formie jak na stadionie w Chorzowie.