Od razu relacjonowaliśmy, że tym wyśmienitym rezultatem Magdalena Stefanowicz, wicemistrzyni Europy w sztafecie 4×100 m sprzed dwóch lat, zapewniła sobie także minimum na halowe mistrzostwa świata w Glasgow. Huśtawka nastrojów Magdaleny Stefanowicz. Koszmarny błąd uderzył w Polkę Poruszenie wokół Ewy Swobody. Co za słowa, otwiera się wielka szansa Mało? Podopieczna trenera Krzysztofa Kotuły miała zapewnić sobie także olbrzymią ilość punktów do klasyfikacji olimpijskiej. Dokładnie na jej konto trafiłoby aż 1305 punktów rankingowych. Początkowo branżowy profil Athletics News na portalu X "tylko" zwracał uwagę, że przez chwilę nie było wiadomo, które dokładnie miejsce zajęła Stefanowicz. W grę wchodziła druga i trzecia lokata. Ostatecznie Polka o różnicę, nie do wyłapania przez ludzkie oko, uplasowała się przed zawodniczką z Iranu, Farzaneh Fasihi. Zadecydowały tysięczne części sekundy. Przeciwniczka, z takim samym "dużym" czasem 7.10, miała z kolei ustanowiła rekord swojego kraju. Te informacje oficjalnie zdążyła już uwzględnić nawet World Athletics, czyli Światowa Lekkoatletyka. I w jednej chwili doszło do gigantycznego tąpnięcia, które absolutnie nie przystoi na zawodach rangi "gold". Nagle zaczęto korygować wyniki, które zupełnie zmieniły wymowę uzyskanych rezultatów. Według nowych pomiarów czas Stefanowicz wyniósł 7.22. To wciąż jest rekord życiowy naszej reprezentantki, ale o żadnej rewolucji w historycznych tabelach naszej "królowej sportu" w tej wersji nie ma mowy. Także w przypadku zwyciężczyni Anthonique Strachan, nie ma w tej chwili spektakularnego wyniku 7.08, który byłby najlepszym rezultatem na świecie w 2024 roku. Nowy czas 30-letniej reprezentantki Bahamów wynosi 7.21. Trener gwiazd grzmi: Udało im się sfrustrować całą społeczność lekkoatletyczną Ważne z pewnością jest to, że przy nazwisku Stefanowicz wciąż pozostało sporo punktów rankingowych. W tej chwili jest ich 1264. Wypada tylko zgodzić się z komentującymi, że w tej chwili najbardziej żal zawodniczek, w tym naszej reprezentantki. Taki błąd, który doprowadził do przedwczesnej radości sportsmenek, nie miał prawa się przytrafić. Na wydarzenie w stolicy Kazachstanu bardzo szybko zareagował znany trener Laurent Meuwly, który na portalu X wbił wielką szpilę decydentom światowej federacji.