Sensacyjny bieg Polaka w słabszej serii, 20.37 m na 200 metrów. Szósty w historii
Igor Bogaczyński późno rozpoczął sezon letni, kibice zapewne bardziej kojarzą 21-letniego sprintera z biegami na 400 metrów. Ostatnio błyszczał jednak na dystansie 200 metrów, PZLA zdecydował więc, że to on będzie reprezentował nasz kraj na DME. W Madrycie pobiegł rewelacyjnie, wygrał teoretycznie słabszą serię, jego czas 20.37 s, nowy rekord życiowy, to szósty wynik w historii naszej lekkiej atletyki. A w stolicy Hiszpanii wystarczył do czwartej pozycji łącznie i aż 13 punktów dla kraju.

Forma Igora Bogaczyńskiego bardzo długo była wielką niewiadomą. Sprinter MKL Jarocin zimą wystąpił tylko raz, na początku lutego w Toruniu. A później wycofywał się z kolejnych imprez, podobnie było już w sezonie letnim. Nie poleciał do Kantonu na World Relays, a przecież jest ważną częścią szatefy 4x400 metrów, a potencjalnie też - sztafety mieszanej. I do końca maja w ogóle nie pojawił się na żadnych zawodach.
Aż wreszcie 8 czerwca wystąpił w Gorzowie, w zawodach World Athletics. Spisał się wyśmienicie - zaskoczeniem było już 10.41 s w biegu na 100 metrów, bo to czas, który osiąga niewielu polskich specjalistów od tego najkrótszego dystansu. Na 200 metrów Bogaczyński uzyskał zaś 20.75 s - to już było coś zapowiadającego dużą formę.
Kapitalna życiówka Igora Bogaczyńskiego. I wielkie punkty dla reprezentacji Polski
Bogaczyński poleciał więc do Madrytu, dziś pokazał się w biegu na 200 metrów, bo na 400 najlepszy jest teraz Maksymilian Szwed. Został przypisany do teoretycznie słabszej serii, spisał się w niej znakomicie. Miał świetną reakcję startową (0.137 s), dobrze pobiegł po łuku. Cały czas był na drugiej-trzeciej pozycji, ale po 130 metrach objął prowadzenie. I popisał się znakomitym finiszem, "pociągnął" to do końca. Na mecie zmierzono mu 20.37 s, to nowy rekord życiowy. I szósty wynik w historii polskiej LA.

- Trochę spodziewałem się tego wyniku, bo treningi pokazywały, że jestem w stanie szybko biegać. Trzeba się cieszyć z tego, co jest - mówił później w TVP Sport. Do młodzieżowego rekordu Polski Marcina Jędrusińskiego sprzed 23 lat zabrakło sześciu setnych sekundy.
A rekord Polski, który należy do Marcina Urbasia (19.98 s, Sewilla 1998)? - Nie powiem, że to jest niemożliwe. Może z czasem będzie do złamania, ale powtarzam: z czasem. Trzeba pracować nad szybkością, może kiedyś się uda - dodał Bogaczyński.
Drugi bieg był szybszy - Holender Xavi Mo-Ajok uzyskał najlepszy czas na kontynencie w tym roku, pobił rekord DME (20.01 s). Szybsi od Polaka byli też Włoch Desalu (20.18 s) i Brytyjczyk Harries (20.25 s).
Bogaczyński zdobył jednak 13 punktów, Polska wciąż walczy o podium
