Weronika Lizakowska niemal zawsze była w cieniu polskiej czołówki w biegach średniodystansowych. Kiedyś nieźle spisywała się w przełajach, jako juniorka, ale w dorosłych zmaganiach czegoś jednak brakowało. Przełom nastąpił dopiero latem zeszłego roku, nie w mistrzostwach Europy w Rzymie, ale podczas igrzysk olimpijskich. W półfinale pobiła rekord Polski Lidii Chojeckiej, taki, któremu zaczynała już rosnąć broda. I płakała po nim, bo ten wynik nie dał awansu do finału. A tej zimy 26-latka z Remusa Kościerzyna biegała już pewna swego, fenomenalnie. Jako jedyna w polskiej kadrze uzyskała dwie przepustki do Apeldoorn, na szczęście zmagania na 1500 metrów odbyły się jako pierwsze. I tu miała dać z siebie wszystko, a jeśli zostanie trochę sił, to spróbować w sobotę i niedzielę powalczyć na 3000 metrów. Mistrzostwa Europy. Weronika Lizakowska walczyła o medal na 1500 metrów W finałowym bieg była jedna zdecydowana faworytka, czyli Brytyjka Georgia Hunter Bell. Już 31-letnia, doświadczona, za to gwiazda pierwszej wielkości. Bo jeśli ktoś jest w stanie na tym dystansie wyrwać Afrykankom medal olimpijski, a ona dokonała tego w Paryżu, to znaczy że ma ogromne możliwości. I tu było tak samo. Bell do finału przystępowała z najlepszym czasem w tym sezonie 4:00.63, druga w stawce Lizakowska była o ponad trzy sekundy wolniejsza (4:03.72). Tyle że nie wiadomo było, jak może wyglądać scenariusz takiego finału? Czy Bell pomknie do przodu i zostawi stawkę daleko z tyłu, czy spróbuje inaczej, taktycznie? Jedno i drugie ma swoje ryzyko. Szalonego tempa jednak nie było, a Hunter Bell miała wszystko pod swoją kontrolą, tak się wydawało. Weronika zaczęła z tyłu, ale dość szybko przedostała się do środka stawki. Tyle że niepotrzebnie biegła drugim torem, trochę jednak nadrabiała. Czekaliśmy więc na jakiś atak, próbę rozerwania tej dziewięcioosobowej stawki. W połowie dystansu Lizakowska była piąta/szósta. A na 600 metrów przed metą Brytyjka w końcu przyspieszyła, a Polka, niestety, została trochę z tyłu. To nie było dobre dla niej rozwiązanie, powinna próbować szybciej atakować. Cztery zawodniczki zaczęły uciekać, nie było w tym gronie Lizakowskiej. A gdy się zerwała, było już trochę za późno. A na finiszu doszło do sensacji, przed obie Brytyjki wyskoczyły Francuzka Agathe Guillemot i Portugalka Salome Afonso. Wzięły złoto i srebro. A Hunter Bell została bez medalu, przegrała jeszcze ze swoją rodaczką Revee Walcott-Nolan. Lizakowska finiszowała szósta - w czasie 4:09.64. - Żeby walczyć o medal, trzeba być spokojnym. A ja nie byłam - powiedziała później Polka w TVP Sport. Wyniki biegu na 1500 metrów: 1. Agathe Guillemot (Francja) - 4:07.232. Salome Afonso (Portugalia) - 4:07.663. Revee Walcott-Nolan (Wielka Brytania) - 4:08.454. Georgia Hunter Bell (Wielka Brytania) - 4:08.455. Esther Guerrero (Hiszpania) - 4:09.456. Weronika Lizakowska (Polska) - 4:09.647. Patricia Silva (Portugalia) - 4:09.978. Joceline Wind (Szwajcaria) - 4:10.429. Berenice Cleyet-Merle (Francja) - 4:10.60