Od początku konkursu pchnięcia kulą w halowych mistrzostwach świata w lekkoatletyce w Glasgow na prowadzenie wysforowała się Niemka Yemisi Ogunleye. 25-latka już w pierwszej próbie uzyskała wynik 20,19 m, bijąc aż o 62 centymetry rekord życiowy. To był drugi wynik w tegorocznych tabelach na świecie. Wiele wskazywało na to, że Niemka może zatem sięgnąć po złoto, choć w grze pozostawały jeszcze liderka światowych tabel Holenderka Jessica Schilder (20,31 m - przyp. TK) i Kanadyjka, która w tym sezonie pchnęła 20,08 m. Wielki dramat liderki, łzy i rozpacz. Mogła pójść w ślady Adrianny Sułek HMŚ w lekkoatletyce: historyczne złoto i wielkie emocje Ogunleye prowadzenie utrzymywała do czwartej kolejki. Wtedy to o zaledwie jeden centymetr wyprzedziła ją Mitton, która tym samym awansowała na drugie miejsce w światowych tabelach w tym sezonie. W ostatniej kolejce Kanadyjka dołożyła kolejne dwa centymetry, stawiając kropkę nad "i". Ostatecznie wygrała z wynikiem 20,22 m. To historyczne złoto, bo jeszcze nigdy w HMŚ Kanadyjka nie triumfowała w rywalizacji pchnięcia kulą. Po brązowy medal sięgnęła Amerykanka Chase Jackson - 19,67 m, a liderka światowych tabel - Holenderka Schilder - była dopiero piąta z wynikiem 19,37 m. Polki nie startowały. W przedpołudniowej sesji HMŚ Biało-Czerwoni byli tylko tłem. Wszyscy nasi reprezentacji przepadli w eliminacjach, choć potrafili wznieść się na swoje wyżyny, jak choćby Anna Wielgosz, która w biegu na 800 metrów pobiła rekord życiowy. Wyniki: pchnięcie kulą 1. Sarah Mitton (Kanada) - 20,22 m2. Yemisi Ogunleye (Niemcy) - 20,19 3. Chase Jackson (USA) - 19,67