Tak daleko w wieku 19 lat nie skakali ani Mike Powell, ani Bob Beamon, ani Carl Lewis. Podobne wyniki uzyskiwał Mitiadis Tentoglou, mistrz świata z Budapesztu, któremu Furlani powoli dobiera się do skóry. W Glasgow, w halowym czempionacie globu, stoczyli pasjonującą walkę, decydował nie najdalszy skok, bo obaj uzyskali po 8.22 m, ale ten drugi. A tu lepszy był jednak Tentoglou. Furlani zaś od początku kariery rozwijał się znakomicie. Dwa lata temu był gwiazdą mistrzostw Europy do lat 18 w Jerozolimie, obok naszego Marka Zakrzewskiego. Tyle że Polak rządził w sprintach, Włoch zaś sięgnął po złoto w skoku w dal i... skoku wzwyż. W tym pierwszym, jako 17-latek, pobił rekord Europy U-20, skoczył 7.99 m. 8.44 metra w Savonie, ale wtedy za mocno powiało. Na rekord świata trzeba było zaczekać Było więc jasne, że mamy do czynienia z lekkoatletycznym diamentem, a Włosi już wkrótce staną się lekkoatletyczną potęgą. Już w Tokio wywalczyli pięć złotych medali olimpijskich, a do gry wchodzi znakomita młodzież. Furlani jest tu doskonałym przykładem, choć najważniejszą imprezę poprzedniego roku akurat zawalił, w Budapeszcie nie zdołał awansować do finału. Wcześniej, w Savonie, pokazał jednak, że stać go dalekie skakanie - 18-latek zaskoczył wówczas wszystkich. Dokładnie rok temu w mityngu Citta' Di Savona uzyskał 8.44 m - już wtedy pobiłby rekord świata juniorów - i to wyraźnie. Tyle że akurat w tej najlepszej próbie wiatr był odrobinę za mocny, zmierzono 2,2 m/s, czyli o dwie dziesiąte za dużo. Do Savony wrócił teraz, by wreszcie rozprawić się z rekordem świata Siergieja Morgunowa. Młody Włoch pokazał wielką moc. Jego rywalizacja z Tentoglosu zapowiada się kapitalnie Rosjanin niedawno skończył 31 lat, ale lekkoatletyczny świat pamiętał o nim właściwie tylko z faktu, że był juniorskim rekordzistą świata. Też zapowiadał się znakomicie, w 2011 roku w Tallinnie wywalczył złoto w mistrzostwach Europy U-18 (8.18 m), w ostatniej serii przeskakując naszego Tomasza Jaszczuka (8.11 m). Rok później w Barcelonie został mistrzem świata (8.09 m), a w zawodach w Czeboksarach uzyskał 8.35 m - do środy był to rekord świata. I właśnie z nim rozprawił się Furlani w Savonie - tym razem już z dopuszczalnym wiatrem, choć też w plecy (+1.4 m), skoczył 8.36 m. To był jego pierwszy występ od trzech tygodni, organizatorzy nieprzypadkowo umieścili go na plakacie zapowiadającym imprezę. A 19-latek odwdzięczył się rekordem świata U-20 i zgarnął premie: 600 euro za triumf i kolejne 600 za rekord imprezy. Jego walka z Tentoglou będzie zapewne już za trzy tygodnie ozdobą finałowego konkursu mistrzostw Europy w Rzymie. Na początku sierpnia obaj zapewne włączą się do rywalizacji w Paryżu o olimpijski medal, Grek w Paryżu będzie bronił złota. Na razie w światowych tabelach są... w tym samym miejscu. Grek też skoczył 8.36 m - w Dosze w zeszły piątek w Diamentowej Lidze. Nieznacznie lepszy od nich jest jedynie wicemistrz świata z zeszłego roku, Jamajczyk Wayne Pinnock (8.40 m).