Rosyjska mistrzyni się poddaje. Nie umie już znaleźć motywacji
Marija Łasickienie „przedstawiła” się lekkoatletycznemu światu już ponad dekadę temu. Medal mistrzostw świata juniorów w Barcelonie (2013) był pierwszym aktem jej kariery. Kariery, która właśnie niemal na pewno dobiegła końca. Rosjanka przyznała, że wobec trwającego wykluczenia jej reprezentacji z międzynarodowych zmagań nie może już znaleźć motywacji do dalszych treningów. „Nie wiem, czy w ogóle wrócę” – przekazała.

Pochodząca z położonego tuż przy granicy z Gruzją Prochładnyj to była mistrzyni świata (2015, 2017, 2019) i mistrzyni olimpijska (2020). Większość swoich sukcesów odnosiła jednak nie pod rosyjską, a neutralną flagą. Od momentu agresji jej ojczyzny na Ukrainę w lutym 2022 roku nie startuje na międzynarodowej arenie. Jej jedynymi występami były wewnętrzne imprezy w Rosji.
Jak przekazała Łasickienie, kolejnych startów póki co nie będzie, a niewykluczone, że ze sportem wyczynowym pożegna się na dobre. Cytowana przez "RIA Novosti" wyznała, że to właśnie brak możliwości międzynarodowej rywalizacji jest tu czynnikiem decydującym.
Mistrzyni olimpijska z Rosji zawiesiła karierę
"Jestem zmęczona psychicznie wszystkim, co się dzieje. Lekkoatleci pozostają w zawieszeniu od dziesięciu lat, a ja osobiście nie mogę już znaleźć motywacji, by rywalizować tylko w zawodach krajowych" - mówiła, dodając, że "nie może powiedzieć, czy w ogóle wróci" do uprawiania sportu.
Łasickienie nigdy nie pogodziła się z zakazami, nakładanymi przez światowe władze na rosyjskich lekkoatletów. Jak mówiła, nie wierzy, iż w jej kraju mógł istnieć zinstytucjonalizowany system niedozwolonego wspomagania.
Podczas ostatnich igrzysk, w Paryżu Rosjanka rzecz jasna nie startowała. Złoty medal w skoku wzwyż wywalczyła z kolei Ukrainka, Jarosława Mahuczich. Podczas zawodów ustanowiła rekord świata (2,10m).
