Lista sukcesów rosyjskiej lekkoatletki jest naprawdę długa. Marija Łasickiene w skoku wzwyż osiągnęła wszystko, o czym zazwyczaj marzy sportowiec. Rosyjska lekkoatletka w swoim dorobku ma między innymi złoty medal z igrzysk olimpijskich w Tokio, a także mistrzowskie tytuły ze światowego i europejskiego czempionatu. Zamiast rywalizacji w międzynarodowych zawodach, Rosjanka musi pogodzić się z tym, że przed nią sezon zawodów krajowych. Wszystko przez rosyjską agresję na Ukrainę i sankcje, które zostały nałożone na rosyjski sport. Czytaj też: Sofia Ennaoui wraca na bieżnię! Wiemy, kiedy pobiegnie w zawodach Rosyjskie stadiony zamiast Diamentowej Ligi W miniony weekend Łasickiene wystartowała na drużynowych mistrzostwach Rosji w Soczi. To na ten moment musi jej zastąpić myśli o Diamentowej Lidze. "Teraz nie czas na mówienie o skargach. Niestety, przez bardzo długi czas byłam wielokrotnie karana za urodzenie się w Rosji. Rozumiem, co się dzieje i muszę coś zrobić, żeby pozostać w formie. Robię, staram się, nie rozpaczamy, ale jest to bardzo trudne i w ogóle nigdy nie miałam takiego stanu jak teraz. Ale sportowcy zawsze muszą walczyć do końca" - powiedziała lekkoatletka dla Match TV. Sportsmenka wiele swoich międzynarodowych sukcesów osiągnęła pod neutralną flagą. Tak było między innymi w Tokio. Teraz, choć jest gotowa na to, aby w każdej chwili spakować walizki i lecieć na Diamentową Ligę, dobrze wie, że nie będzie to możliwe. "Nie chcę rezygnować, bo poprzednie lata pokazują, że zawsze muszę być gotowa, być w formie, bo nie wiadomo, co może się stać. Dziś sytuacja wygląda tak. Będę skakać w Rosji, dając z siebie wszystko" - dodała Łasickiene.