W Belgradzie zabrakło objętymi sankcjami zawodniczek z Rosji Andżeliki Sidorowej i Poliny Knoroz, czyli nr 1 i nr 2 na światowych listach, a także Białorusinki Iryny Żuk (nr 3). Amerykanki faworytkami W tej sytuacji faworytkami były Amerykanki Katie Nageotte (mistrzyni olimpijska) i Sandi Morris oraz Słowenka Tina Sutej. Wszystkie w tym sezonie skoczyły już 4,80 m. Ta trójka plus Szwajcarka Angelica Moser rozpoczęły rywalizację od 4,45 m, a pozostała ósemka od 4,30 m. Amerykanki i Słowenka nie miały z nią problemu. Na kolejnej wysokości - 4,60 m już nie wszystkie zawodniczki sobie poradziły. Pokonało ją tylko sześć zawodniczek. Strefa medalowa rozpoczęła się od 4,70 m. Klasą dla siebie była Nageotte. Wszystkie te trzy wysokości pokonała w pierwszej próbie. Kroku próbowała jej dotrzymać Morris, ale miała jedną zrzutkę (na 4,60 m). Tylko Amerykanki i Sutej (w ostatniej próbie) pokonały 4,70 m. Morris ze stalowymi nerwami Przyszedł czas na 4,75 m. Dla Słowenki, która ma tylko pięć centymetrów leszy rekord życiowy, to było już wyzwanie. Morris skakała w hali 4,95 m, a Nageotte centymetr mniej. Wszystkie zawodniczki pokonały tę wysokość w pierwszej próbie. Na 4,80 m wszystkie solidarnie nie skoczyły za pierwszym razem. W drugiej też im się nie udało. W trzeciej z nerwami poradziła sobie Morris. Nageotte i Sutej nie były w stanie na to odpowiedzieć.