Po agresji reżimu Władimira Putina na naszego wschodniego sąsiada społeczność międzynarodowa szybko wyklczyła Rosjan z międzynarodowej rywalizacji w wielu dyscyplinach sportu. Podobnie było w przypadku lekkoatletyki. Dodatkowo, na terenie Rosji nie mogą odbywać się imprezy pod egidą federacji. Rosjanin byłby najlepszy na świecie. Właśnie, "byłby" Memoriał Braci Znamieńskich, który jest organizowany od lat 50. XX wieku, a od 2000 roku był obecny w światowym kalendarzu. Z uwagi na wojnę w Ukrainie został jednak zeń wykreślony. Podczas jego tegorocznej odsłony skoczek wzwyż, Ilja Iwaniuk wygrał z wynikiem 2,34 metra, który w teorii jest najlepszym w tym roku na świecie. Tylko w teorii jednak, bowiem z uwagi na to, że impreza nie odbyła się pod auspicjami IAAF nie jest on oficjalnie uznawany. Jak łatwo sprawdzić, formalnie numerem jeden pozostaje Sanghyeok Woo z Korei Południowej, który 13 maja w Dausze pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 2,33. Dla Rosjan wynik ich rodaka z pewnością będzie mieć jednak wymiar symboliczny.