W zeszłym miesiącu Międzynarodowy Komitet Olimpijski przyznał, że rozważa "możliwość" dopuszczenia rosyjskich i białoruskich sportowców do udziału w igrzyskach w Paryżu, choć pod neutralną flagą. Wywołało to oburzenie wśród przedstawicieli Ukrainy, która 24 lutego zeszłego roku została zaatakowana przez Rosję. Coe powiedział, że jego organizacja ponownie zajmie się tą kwestią, ale dopiero po tym, jak na posiedzeniu w przyszłym miesiącu zdecyduje, czy Rosja poczyniła wystarczające postępy w walce z dopingiem. Rosyjska federacja lekkiej atletyki została zawieszona w 2015 roku w związku ze sponsorowanym przez państwo skandalem dopingowym i nie może organizować międzynarodowych imprez ani wysyłać na nie reprezentacji. Lekkoatletyka. Najpierw zajmą się dopingiem, potem Ukrainą "Omówimy mapę drogową przywrócenia sportowców, ale skupimy się wokół rażącego ataku na uczciwość naszego sportu poprzez doping. Będziemy czekać na rekomendację grupy zadaniowej i nie chcę przesądzać niczego. Dopiero na tej podstawie przejdziemy do drugiej dyskusji (dotyczącej Ukrainy - przyp. red.)" - powiedział Coe przed mistrzostwami świata w biegach przełajowych w Australii. World Athletics zeszłym roku nałożyła sankcje na Rosję i Białoruś w związku z inwazją na Ukrainę, wykluczając sportowców z tych krajów ze wszystkich jej imprez, w tym zawieszając możliwość rywalizacji jako neutralni.