Takiego sukcesu w lekkoatletyce w tym roku nie osiągnął żaden z polskich sportowców. W kończącym się powoli sezonie, Katarzyna Zdziebło wywalczyła aż cztery medale. Najpierw w marcu, podczas Drużynowych Mistrzostw Świata w chodzie sportowym Muskacie zdobyła brązowy medal na dystansie 35 kilometrów. W lipcu zawodniczka LKS-u Stali Mielec została dwukrotną wicemistrzynią świata w Eugene, na dystansie 20 i 35 kilometrów. Teraz dołożyła srebro mistrzostw Europy w Monachium na 20 kilometrów. Do Niemiec na występ Katarzyny Zdziebło specjalnie wybrał się Robert Korzeniowski. Czterokrotny mistrz olimpijski chciał z bliska dopingować lekkoatletkę, której stara się także od czasu do czasu doradzać. - To jest coś niebywałego. Mamy bez wątpienia do czynienia z narodzinami nowej gwiazdy lekkoatletyki. Kasia jest największym polskim odkryciem tego sezonu. Byłem pełen podziwu dla pokory Kasi i sukcesu, który odniosła w Stanach Zjednoczonych, a także do procesu odnowy i treningu po mistrzostwach. Ten trening musiał ją przecież jednocześnie regenerować i przygotowywać do mistrzostw Europy. Potrafiła w sposób bardzo dojrzały podejść do tych zawodów. Jestem pod ogromnym wrażeniem jej występu, podobnie jak mistrzyni Europy Greczynki Antigoni Ntrismpioti - mówi nam Robert Korzeniowski. Katarzyna Zdziebło wicemistrzynią Europy. Robert Korzeniowski: Widać było cierpienie na twarzy - Kasia miała problemy zdrowotne na trasie. Dopadał ją ból związany z rwą kulszową. Widać było cierpienie na twarzy, zwłaszcza na pierwszych kilometrach zawodów. Przed dziesiątym kilometrem nasza zawodniczka w umiarkowany sposób kontrolowała grupę siedmiu, ośmiu czołowych zawodniczek. Raz była na początku, raz na końcu tej grupki. Bardzo dopingowałem Kasi, starałem się nawet siłą swoich emocji i woli popychać ją do tego, aby szła na początku grupy - dodaje trzykrotny mistrz świata. Robert Korzeniowski tuż po zawodach miał okazję zamienić z polską bohaterką kilka słów. - Była na mecie bardzo zmęczona, ale bardzo szczęśliwa. Cierpiała i narzekała na problemy związane ze stawem barkowym. Pewnie marzył się jej złoty medal, ale tutaj chciałbym zwrócić uwagę na postawę Włocha Massimo Stano, który w Eugene był mistrzem świata na 35 kilometrów, a dzisiaj w ogóle nie zaistniał na 20 kilometrów. Nie potrafił się zregenerować. Kasia w ciągu trzech tygodni była w stanie to zrobić. W związku z tym jest mistrzynią pod każdym względem i to jest coś fantastycznego - mówi nam najbardziej utytułowany polski sportowiec pod względem zdobytych tytułów mistrza olimpijskiego. Katarzyna Zdziebło wicemistrzynią Europy. Robert Korzeniowski: Pokonała dystans bardzo mądrze i bohatersko - Jestem pełen podziwu jak bardzo mądrze i bohatersko Kasia pokonała ten dystans. Jest może u niej jakiś niedosyt, bo złoty medal był bardzo blisko, miała go na widelcu, ale z drugiej strony był też bardzo daleko. Mogła przecież nie mieć żadnego medalu, biorąc pod uwagę to jak startowali bohaterowie z Eugene. - Bardzo się cieszę z sukcesów Kasi, czy wcześniej Dawida Tomali. Polscy zawodnicy, chociażby z mojego klubu RK Athletics mają się teraz do kogo odnosić, komu kibicują na co dzień. Moje sukcesy znają już pewnie tylko z Wikipedii (śmiech) - zakończył Robert Korzeniowski. Rozmawiał Zbigniew Czyż