- O tym wyróżnieniu dowiedziałem się dopiero niedawno. Organizatorzy trzymali wszystko w tajemnicy od kwietnia, kiedy listę laureatów zaopiniowało międzynarodowe jury. W jego składzie, obok takich znakomitości skoczni i bieżni, jak Siergiej Bubka czy Sebastian Coe, była także Irena Szewińska - powiedział Korzeniowski, który 30 lipca skończy 50 lat. Przypomniał też, że to właśnie najwybitniejsza lekkoatletka w dziejach polskiego sportu wręczała mu trzy spośród czterech złotych medali igrzysk za zwycięstwo w chodzie - dwa w Sydney w 2000 roku i cztery lata później w Atenach, jak również podczas mistrzostw świata. Przed odebraniem wyróżnienia Korzeniowski - jak wspomniał - rozmawiał krótko ze słynnym włoskim piłkarzem i trenerem Giovannim Trapattonim. Jako zawodnik z sukcesami grał w latach 60. i 70. w AC Milan. W tym też klubie rozpoczynał w 1974 roku karierę szkoleniowca. Trenował Juventus Turyn (1976-86 i 1991-94), Inter Mediolan (1986-91), Bayern Monachium (1994-95 i 1996-98), Fiorentinę (1998-2000) czy reprezentację Irlandii (2008-13). - Wymieniliśmy poglądy na temat występu naszej reprezentacji w mistrzostwach świata w Rosji. Trapattoni przyznał, że postawa Polaków mocno go rozczarowała. W jego ocenie zespół grał tak, jakby każdy zawodnik był z... innego kraju. Zabrakło przede wszystkim takiego lidera, jakim przed laty był Boniek - powiedział Korzeniowski. Dodał, że odbył też rozmowę z utytułowanym Stefanem Holmem, który kończy pisać książkę, a jego hobby ostatnich lat są... klocki lego. Były szwedzki skoczek wzwyż zbudował z nich 20 obiektów, na których przeprowadzono największe imprezy sportowe w jego kraju, m.in. stadiony, hale czy tory wyścigowe. Korzeniowski znalazł się w gronie kilkunastu laureatów nagród Fair Play w różnych kategoriach. W tym roku międzynarodowe jury postanowiło wyróżnić - oprócz wspomnianych sportowców - m.in. chorwackiego koszykarza Tony'ego Kukoca, słowacką tenisistkę Danielę Hantuchovą czy szwedzką biegaczkę narciarską Charlottę Kallę.