Lekkoatletyczny sezon zaczyna się w maju, a Harting nadal jest na etapie leczenia. - Na razie jeszcze ani razu nie byłem w kole, nie robiłem obrotów, nie trzymałem w ręku dysku. Mój trening to nadal głównie rehabilitacja i nie ma nic wspólnego z profesjonalnym sportem - powiedział 30-letni Harting, który w ostatnich latach zdominował rywalizację dyskoboli. Na najwyższym stopniu podium stawał w trakcie igrzysk w Londynie, mistrzostw świata w Berlinie (2009), Daegu (2011) i Moskwie (2013) oraz mistrzostw Europy w Helsinkach (2012) i Zurychu (2014). Siedem miesięcy temu musiał przejść zabieg rekonstrukcji zerwanego więzadła w kolanie. Już wtedy wypowiadał się ostrożnie o swoim powrocie. - Niestety nadal nie jest tak, jakbym sobie życzył. Mam pewne problemy, które sprawiają, że nie jestem w stanie normalnie trenować - dodał. Właśnie dlatego Harting na razie nie chce określać, kiedy będzie w stanie wrócić do rywalizacji. Pod znakiem zapytania stoi nawet jego start w mistrzostwach świata w Pekinie (22-30 sierpnia). - W tej chwili trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo ja sam nie narzucam sobie żadnych terminów. Moje kolano musi być zdrowe - podkreślił.