Zasady skoku w dal są proste - zawodnik wykonuje rozbieg, a następnie wybija się jedną nogą z belki i oddaje skok w piaszczystą część obiektu. Jeśli but lekkoatlety przekroczy krawędź belki, próba jest uznana za spaloną i sędziowie nie mierzą jej długości. Ta reguła rodzi niekiedy duże problemy i często podczas zawodów, gdy zawodnicy muszą dodatkowo mierzyć się ze stresem i presją, pojawia się dużo nieważnych prób. Jak w podcaście Everything But Footy przekazał ostatnio dyrektor generalny World Athletics, czyli organizacji zrzeszającej narodowe związki lekkoatletyczne, Jon Ridgeon, podczas ostatnich mistrzostw świata w Budapeszcie aż jedna trzecia z wszystkich oddanych skoków w dal była "spalona". Skok w dal przejdzie rewolucję? Pojawił się innowacyjny pomysł Światowa federacja ma pomysł, by zaradzić tego typu sytuacjom w przyszłości - chodzi o rewolucję w sposobie pomiary skoków. World Athletics proponuje, by zamiast tradycyjnej belki stosować tzw. strefę startu, która kończyłaby się linią - po jej przekroczeniu próba nie byłaby mierzona. Gdy zawodnik z kolei odbije się wcześniej, długość skoku będzie mierzona od miejsca, z którego się wybił. "To będzie oznaczało, że każdy skok będzie się liczył. Zwiększy to dramatyzm zawodów" - przekonywał Ridgeon cytowany przez BBC. Zmiany w lekkoatletyce mogą sprawić problem. "Całkowicie to rozumiem" Dyrektor generalny World Athletics zauważył, że skok w dal w bieżącej formule jest uprawiany od 150 lat, co oznacza, że niemożliwe jest przeprowadzenie rewolucji w tej dyscyplinie "bez pewnych kontrowersji". "Jeśli ktoś poświęcał całe życie perfekcyjnemu odbiciu się z deski startowej, która nagle zostaje zastąpiona strefą startu, to całkowicie rozumiem, że początkowo może pojawić się opór" - ocenił. Ridgeon zadeklarował, że testy nad nowym rozwiązaniem będą prowadzone w bieżącym sezonie, przy udziale "bardzo dobrych sportowców". Jeśli testy nie zakończą się pomyślnie, światowa federacja jest skłonna zrezygnować ze swojego pomysłu. "Nie będziemy wprowadzać czegoś pod wpływem kaprysu" - podsumował.