Rewanż w starciu Bukowieckiej z Femke Bol. Padł rekord Drużynowych Mistrzostw Europy
Zaledwie trzy dni temu Natalia Bukowiecka pobiła w mityngu Zlata Tretra w Ostrawie swój najlepszy czas w tym sezonie w biegu na 400 metrów - było to 50.21 s. Tyle że jeszcze szybciej pobiegła Femke Bol, dla Holenderki był to pierwszy start w sezonie na płaskim dystansie jednego okrążenia. W piątek w Madrycie doszło do rewanżu, tylko one dwie liczyły się stawce. Obie uzyskały najlepsze czasy w tym sezonie. A Holenderka pobiła rekord całej imprezy.

Trzy lata temu w Monachium Femke Bol dokonała sztuki niezwykłej - wygrała złoto w mistrzostwach Europy na 400 metrów, na 400 metrów przez płotki, a trzecie dołożyła w sztafecie 4x400 metrów. Rzadko bowiem udaje się łączyć te dwie konkurencje, zwykle przeszkadza kalendarz w mistrzowskich imprezach. Wtedy Bol regularnie wygrywała z Natalią Kaczmarek, ale Polka znacznie przyspieszyła w poprzednim sezonie. Trzy razy zeszła poniżej 49 sekund, Holenderce w karierze to się jeszcze nie udało. Ona jednak biega głównie na 400 m przez płotki, na tym dystansie osiągnęła tyle samo co Polka w mistrzostwach Europy (złoto) i na igrzyskach (brąz).
Na bieżni nie rywalizowały jednak indywidualnie na 400 metrów od dwóch lat, ten bieg w Ostrawie był pierwszym. I niemal natychmiast mogły po raz drugi sprawdzić swoją formę w bezpośrednim pojedynku.
Natalia Bukowiecka kontra Femke Bol w drużynowych mistrzostwach Europy. Świetny pojedynek na zielonej bieżni stadionu Vallehermoso
Stawka 16 zawodniczek została podzielona na dwa biegi - w pierwszej serii znalazły się zawodniczki teoretycznie słabsze. Najlepsza tu Finka uzyskała czas 51.47 s, już było jasne, że ona nie zagrozi Polce czy Holenderce.
Tu miały się liczyć tylko one, trzecie miejsce jakby z góry było przypisane Pauli Sevilli, wspieranej przez hiszpańskich kibiców. Ona błyszczała zimą, zdobyła w Apeldoorn brąz w halowych ME. Tyle że na stadionie tylko nieznacznie "złamała" 51 sekund, to jednak nie ten poziom, na razie.

Tym razem to Bol goniła Bukowiecka, biegła po sąsiednim torze. Na wyjściu na ostatnią prostą Holenderka miała półtora metra przewagi. Polka słynie ze znakomitego finiszu, ale to Femke jednak pobiegła znakomicie. I już tylko zyskiwała - 49.48 s to nowy rekord DME, poprzedni też należał do niej. A Natalia finiszowała w 50.14 s, to jej nowy rekord sezonu. Trzecia pozycja dla Sevilli - jej 50.70 s oznaczała również nową "życiówkę". I wypełnienie minimum na MŚ w Tokio.
Bukowiecka jest już za to coraz bliżej złamania granicy 50 sekund. Dla Polski zdobyła w Madrycie aż 15 punktów.
- Trochę się chyba wystraszyłam. Szłam mocno, dogoniłam Czeszkę i chyba pomyślałam, że biegnę za szybko. Udało się dowieźć to drugie miejsce, to było planowane - mówiła Natalia w TVP Sport.
