Michael Saruni ma na swoim koncie imponujące wyniki. Reprezentant Kenii to były rekordzista świata w biegu na 600 m w hali. Reprezentując Uniwersytet Teksasu w El Paso ustanowił kolegialny rekord wszech czasów na 800 m. Wziął również udział w letnich igrzyskach olimpijskich w Tokio. Dotarł w Japonii do półfinału na 800 metrów. Później pojawiło się wokół lekkoatlety wiele kontrowersji, które obnażyły jego wizerunek. Biegacz podczas krajowych eliminacji do mistrzostw świata, chcąc uniknąć kontroli antydopingowej, posunął się do skandalicznego czynu. Bolesna decyzja. Multimedalistka igrzysk kończy karierę. "Mam już tego dość" Brzmi niewiarygodnie. Lekkoatleta oszukał wszystkich. Teraz czeka go kara Zawodnik w desperacji przed kontrolą obmyślił sprytny plan. Według władz Kenijskiej Agencji Antydopingowej (ADAK) Saruni wielokrotnie kaszlał i poprosił personel o pójście do toalety przed wykonaniem testu. Sportowiec wykorzystał przerwę do realizacji pomysłu. Do akcji wkroczył jego sobowtór, przyjaciel Dennis Mwangi. Saruni długo uciekał od odpowiedzialności. Podczas rozprawy twierdził, że nigdy nie został poproszony o dostarczenie próbki. Zdradził także, że personel nie poprosili o jego identyfikację. Trybunał jednak zauważył, że sportowiec wpłacił sobowtórowi 70 000 szylingów kenijskich (347 funtów). Saruni twierdził, że te pieniądze miały być przeznaczone na opłacenie rachunku za hotel. Na nic jednak nie zdały się jego tłumaczenia. Sąd był nieugięty. Jeden z najlepszych biegaczy średniodystansowych na świecie został tymczasowo zawieszony w styczniu 2023 roku. Kara potrwa do końca sierpnia 2027 r. Zawodnik nie będzie mógł zatem wziąć udziału w letnich igrzyskach olimpijskich, które za kilka miesięcy odbędą się w Paryżu.