W sobotni poranek naszego czasu do Europy dotarły wieści z Florydy, tam w nocy kapitalny bieg na 400 m zaliczył zaledwie 16-letni Quincy Wilson. Już po raz trzeci w tym roku pobił rekord świata juniorów młodszych, ten z nocy wynosi 44.20 s. Przebojem wdarł się do światowej czołówki czasów na dystansie jednego okrążenia w 2024 roku, ale już po zakończeniu Diamentowej Ligi trochę w niej jednak spadł, na ósmą pozycję. Bo to w Londynie odbył się najszybszy bieg w tym roku, w którym Matthew Hudson-Smith przed swoimi kibicami ustanowił nowy rekord kontynentu. Wicemistrz świata stracił mistrzostwa Europy. Na igrzyskach będzie jednym z faworytów Rywalizacja na 400 metrów pobudza kibiców, choć może nie tak bardzo, jak ta na 100 m. Tamta trwa krócej, ale generuje większe prędkości. I zawsze jest ozdobą mityngów, podobnie zresztą było w Londynie, gdzie Noah Lyles fantastyczną końcówką zgarnął zwycięstwo i życiówkę - dziś to 9.81 s. Hudson-Smith pierwsze sto metrów pokonał w 10.88 s, kolejne zaś w 10.08 s. Cały czas prowadził i już było wiadomo, że powalczy z najlepszym w tym roku wynikiem, który od ośmiu dni należał do Amerykanina Quincy'ego Halla (43.80 s). Brytyjczyk kapitalnie spisywał się już w maju, w Oslo poprawił swój rekord Europy z Budapesztu - i to sporo, sprowadził go do czasu 44.07 s. Dziś jednak było jeszcze szybciej - wicemistrz świata był na dobrej drodze, by rozprawić się ze swoim najlepszym czasem. Wytrzymał to tempo, na ostatniej prostej spokojnie utrzymał przewagę nad resztą stawki, a ta była jednak znakomita. Wpadł na metę z rezultatem 43.74 s, a przecież gdyby nie zwolnił przed finiszem, urwałby z tego jeszcze co najmniej jedną dziesiątą. To nowy rekord Europy, nowy najlepszy czas w 2024 roku. I w Paryżu, obok Halla, będzie z pewnością faworytem do złota. Drugi w Londynie finiszował Vernon Norwood - weteran, który może żałować swojego czwartego miejsca w mistrzostwach USA. Bo on indywidualnie w Paryżu nie pobiegnie, a dziś ma... czwarty czas na świecie w tym roku, 44.10 s. To był znów niezwykły bieg, jak u pań, gdzie dwie zawodniczki, w tym Natalia Kaczmarek, złamały barierę 49 sekund, a kolejne trzy - 50 sekund. U panów Hudson-Smith pobiegł poniżej 44 sekund, a czterech kolejnych sprinterów - 44,5 s. I już można zakładać, że aby stanąć na podium w igrzyskach olimpijskich, trzeba będzie biegać właśnie w czasie poniżej 44 sekund. Hudson-Smith jest znów w stanie tego dokonać, ale przed mistrzostwami Europy też był w wyśmienitej dyspozycji, a kontuzja sprawiła, że do Rzymu nie poleciał.