Sześć lat temu w Monachium polscy kibice świętowali złoto Justyny Święty-Ersetic. Dwa lata temu złota nie było, fenomenalna Femke Bol okazała się za mocna. Były za to aż dwa medale: srebro Natalii Kaczmarek i brąz Anny Kiełbasińskiej. W Rzymie Bol rywalizuje na 400 m przez płotki, ale nawet gdyby zdecydowała się na płaski Niemczech, byłoby jej o sukces znacznie trudniej niż dwa lata temu. Polka wskoczyła bowiem na najwyższy światowy poziom. I to ona była główną faworytką do złota, choć szanse Irlandki Rhasidat Adeleke oceniano niemal równie wysoko. Dwie główne faworytki do złota. Holenderka Klaver też mogła jednak zaskoczyć Kaczmarek w tym sezonie na stadionie miała więcej startów od Adeleke, Irlandka pokazała świetną formę w World Relays na Bahamach na początku maja, a później zniknęła. Szykowała się do mistrzostw Europy, Kaczmarek zaś w Diamentowej Lidze w Oslo pierwszy raz zeszła z czasem poniżej 50 sekund. W Rzymie, w półfinale, obie pobiegły podobnie, taktycznie, bez wysiłku. Przy czym to Irlandce w finale przypadł - w teorii - bardziej korzystny tor. Znalazła się na szóstym, Polka na siódmym, czyli sama musiała uciekać. A przeważnie lepiej gonić i widzieć najgroźniejszą rywalkę, łatwiej wtedy o kontrolę biegu. Z drugiej jednak strony, Kaczmarek goniła Lieke Klaver - znakomitą Holenderkę, choć może nie w tak wybitnej formie jak rok temu. Ona zwykle startuje znakomicie, pierwszą część dystansu biegnie bardzo szybko, a później słabnie. Natalia Kaczmarek w finale rywalizacji na 400 metrów Złoto mistrzostw Europy miało więc być najważniejsze, pobicie rekordu życiowego - 49.48 s - z zeszłego roku z Chorzowa, ewentualnym dodatkiem. Poprawienie rekordu Polski Ireny Szewińskiej - pełnią szczęścia, choć w ten dodatek pani Natalia celowała z formą raczej na przełom lipca i sierpnia. I Polka pobiegła tak, że można tylko powiedzieć: "Chapeau bas". Świetnie taktycznie, odpowiedzialnie. Szybko dogoniła Klaver, miała przewagę nad Adeleke. Irlandka jednak zaczęła odrabiać straty, na ostatnią prostą wyszły praktycznie równo. A później Adeleke minimalnie prowadziła, wydawało się, że jednak Kaczmarek nie da rady. Ale ona dała radę, zrobiła to. Znów popisała się kapitalnym finiszem, jak wielokrotnie w Diamentowej Lidze. Minimalnie wyprzedziła rywalkę, choć na kratach obie nie miały już sił. I finiszowała tuż przed Adeleke, bijąc 48-letni rekord Polski Ireny Szewińskiej. Od dziś wynosi on 48.98 s. Ale jak długo przetrwa? Możliwe, że jeszcze w tym roku też zostanie poprawiony. Wyniki biegu na 400 metrów: 1. Natalia Kaczmarek (Polska) - 48.98 s2. Rhasidat Adeleke (Irlandia) - 49.07 s3. Lieke Klaver (Holandia) - 50.08 s4. Lurdes Gloria Manuel (Czechy) - 50.52 s5. Andrea Miklós (Rumunia) - 50.71 s6. Laviai Nielsen (Wielka Brytania) - 50.71 s7. Susanne Gogl-Walli (Austria) - 51.23 s8. Sharlene Mawdsley (Irlandia) - 51.59 s