Maria Andrejczyk w eliminacjach w Paryżu pokazała się na rozbiegu tylko raz - wynik 65.52 m dał jej od razu awans do finału, później okazało się, że wygranie całych eliminacji, choć to akurat niewiele znaczy. Czasem wystarczy się do tego finału "wślizgnąć" z ostatniego miejsca. Liczy się dyspozycja dnia już w samym finale, a czasem - odrobina szczęscia. Polce nie udało się powalczyć o medal, nie miała tych swoich magicznych chwil, gdy oszczep jest w stanie polecieć te 65 metrów. A to dałoby medal. Takiej szansy nie dostało jednak wtedy kilka wielkich gwiazd, które przed igrzyskami legitymowały się wynikami lepszymi od Polki. Mistrzyni Europy Victoria Hudson, wicemistrzyni Adriana Vilagoš z Serbii, wreszcie Amerykanka Maggie Malone-Hardin - one tej szansy nie wykorzystały. 20-latka z Wojwodiny ledwie trzy tygodnie wcześniej pobiła rekord kraju, w Londynie rzuciła 65.58 m. Czyli ciut dalej niż Polka w Paryżu. I też we Francji przepadła w eliminacjach. Bliskie rzuty Marii Andrejczyk. Za to 20-letnia mistrzyni Europy zaimponowała. Pierwszy rzut i... rekord kraju To właśnie te trzy zawodniczki były rywalkami Polki na jej terenie, w Chorzowie. Ale nie tylko one, bo w stawce znalazły się też m.in. wicemistrzyni olimpijska Jo-Ane Van Dyk z RPA czy trzecia w Paryżu Nikola Ogrodnikova. Andrejczyk mogła pokazać, że regularne rzucanie w granicach 61-62 metrów, a to miało miejsce w pierwszej części sezonu, wciąż jest w granicach jej możliwości. Dziś jednak nie była w stanie tego dokonać, za każdym razem oszczep lądował przed 60. metrem, dwie próby sama celowo spaliła. W piątej serii uzyskała 58.12 m, ale to było o trzy metry za mało, by znaleźć się w czołowej trójce. A tylko trzy zawodniczki rywalizowały w ostatniej kolejce. Ta ostatnia kolejka nie miała zresztą już większego znaczenia, bo Vilagoš załatwiła sprawę już na początku konkursu. W pierwszej serii uzyskała 65.60 m, o dwa centymetry poprawiła swój rekord kraju. A w drugiej kolejce grot zaznaczył ślad niewiele bliżej - na 65.07 m. Reszta stawki rzucała dużo bliżej, druga pozycja ostatecznie przypadła van Dyk (62.81 m), trzecia zaś Ogrodnikovej (61.84 m). Polka zajęła, tak jak w Paryżu, ósme miejsce. Tyle że w niedzielę w Chorzowie nikogo nie wyprzedziła.