Jeszcze na początku roku olimpijski występ Adrianny Sułek-Schubert wydawał się być czymś nierealnym, na początku lutego urodziła syna po cesarskim cięciu. Trudno więc było liczyć, że w pół roku zdoła tak przygotować swoje ciało, by móc z najlepszymi na świecie wieloboistkami rywalizować jak równa z równymi. A dała radę, choć nawet w Paryżu były chwile lepsze i gorsze. Skończyło się na dwunastej pozycji, bardzo przyzwoitym wyniku punktowym (6226 pkt), choć oczywiście dalekim od rekordu życiowego. Niemniej bydgoszczanka zebrała dużo pozytywnych opinii za swój upór i walkę o powrót do sportu. Wieczorne "starcie" w sieci. Jakie wyniki może podać statystyk? Ten siedmiobój na Stade de France był jej drugim w sezonie, wcześniej ukończyła zawody w Warszawie (6033 pkt w czerwcu). Niemniej forma i cały reżim treningowy były podporządkowane igrzyskom. A po nich forma już zaczęła spadać, czego potwierdzeniem były dwa wieloboje mające wysoką rangę w kalendarzu World Athletics - Gold. Najpierw w Memoriale Wiesława Czapiewskiego w Nakle nad Notecią, a teraz w Decastarze w Talence. I nie chodzi o końcową klasyfikację, bo ten w Polsce Sułek-Schubert wygrała, a we Francji skończyła ósma. Ale o wyniki - 6007 pkt w Polsce, a teraz 5922 pkt we Francji. Po pierwszym dniu zmagań w Talence bydgoszczanka mogła liczyć na dużo lepszą końcową pozycję - zajmowała trzecie miejsce. Mimo, że wszystkie wyniki miała gorsze niż w Paryżu. Być może Sułek-Schubert nie pomógł spór, w który wdała się w mediach społecznościowych. Nie spodobało jej się, że zajmujący się lekkoatletycznymi wynikami Tomasz Spodenkiewicz, obsługujący ceniony profil Athletics News na platformie X, wspomniał, że 1.75 m w skoku wzwyż to jej najsłabszy wynik od ponad dwóch lat, gdy nie zaliczyła żadnej wysokości w Akademickich Mistrzostwach Polski. Zawodniczka zarzuciła statystykowi, że "przyczynia się do hejtu", z którym mierzą się sportowcy. Mimo, że on podał wyłącznie suchą informację. Słabsza niedziela od soboty. Adrianna Sułek-Schubert ósma w Decastarze w Talence W niedzielnej części siedmioboju Sułek-Schubert straciła jednak swoje bardzo dobre trzecie miejsce. 5.96 m w skoku w dal dało jej 837 pkt, 34.79 m w rzucie oszczepem zaledwie 568 pkt, a 2:16.00 w biegu na 800 m - 879 pkt. Łącznie więc w sobotę i niedzielę zgromadziła 5922 pkt - wystarczyło to do ósmej pozycji. Całego Decastara wygrała zaś Kolumbijka Martha Araújo, która już w Paryżu wynikiem 6386 pkt poprawiła rekord Ameryki Południowej. Wtedy wystarczyło to do siódmej pozycji. W Talence miała jeszcze lepszy rezultat - 6429 pkt, mimo słabszego niż wtedy biegu na 800 m. I teraz tyle wynosi rekord jej kontynentu. A powrotu Adrianny Sułek-Schubert do sportowej rywalizacji można się pewnie spodziewać już na początku przyszłego roku - bydgoszczanka świetnie radziła sobie przecież w halowym pięcioboju. A na przełomie zimy i wiosny w 2025 roku odbędą się pod dachem tak mistrzostwa Europy, jak i mistrzostwa świata.