"Czyści" sportowcy mogą jednak startować pod neutralną flagą. Obradująca w poniedziałek w Monako Rada IAAF utrzymała zatem status quo w sprawie Rosji i wiele wskazuje na to, że nic nie zmieni się przed mistrzostwami świata, które odbędą się w sierpniu w Londynie. Rosyjska Federacja Lekkoatletyczna (RUSADA) zawieszona jest od listopada 2015 roku, kiedy wyszło na jaw, że reprezentanci tego kraju, a także trenerzy i działacze, uwikłani byli w proceder dopingowy i manipulację próbkami. Z tego powodu Rosja nie mogła rywalizować w tej dyscyplinie w imprezach międzynarodowych, w tym w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Jednym z warunków przywrócenia praw członkowskich Rosji jest przekonujące odparcie oskarżeń o zaangażowanie najwyższych władz w ten proceder lub też przyznanie się do winy i podjęcie odpowiednich działań. "RUSADA może częściowo funkcjonować już w maju, ale przywrócenie pełni praw nie nastąpi wcześniej niż w listopadzie" - ocenił Rune Andersen, zajmujący się sprawą Rosji w strukturach IAAF. Rada zdecydowała także, zgodnie z rekomendacją prezydenta IAAF Sebastiana Coe, o zawieszeniu prawa lekkoatletów do zmiany barw narodowych. "Stało się jasne, że regularne i liczne transfery sportowców, szczególnie z Afryki, nie są właściwą drogą. Obecne przepisy stwarzają możliwości do nadużyć pod tym względem" - powiedział Coe. Rozwiązaniem tej kwestii ma się zająć przedstawiciel Afryki w Radzie IAAF Hamad Kalkaba Malboum. "Teraz mamy do czynienia z rynkiem afrykańskich talentów, które trafiają do tego, kto zapłaci najwięcej. Przepisy są manipulowane ze szkodą dla wiarygodności dyscypliny. Wielu lekkoatletów zobowiązuje się do reprezentowania innego kraju w bardzo młodym wieku i nie rozumie, że w ten sposób zrzeka się własnej narodowości" - skomentował działacz z Kamerunu. "Zamrożenie" prawa do takich transferów nie dotyczy przypadku 15 rozpoczętych już procedur zmian barw narodowych.