- To tak jakby uderzyć leżącego. Nie ma to nic wspólnego z zasadą fair play. Sam skontaktowałem się już ze swoim prawnikiem - powiedział 53-letni były sportowiec. Do Amerykanina należy najdłuższy w historii skok w dal. W 1991 roku wylądował na 8,95 m. W XXI wieku najlepszy wynik osiągnął jego rodak Dwight Phillips, który w 2009 roku skoczył 8,74. W poniedziałek Europejskie Stowarzyszenie Lekkoatletyczne (EA) poinformowało, że rozważa anulowanie rekordów Starego Kontynentu w związku z wątpliwościami dotyczącymi osiągnięć zawodników z czasów, gdy kontrole antydopingowe były mało skuteczne. Nie podano jednak żadnej granicznej daty. - Oczywiście, że są rekordy, które są podejrzane. Ale na pewno nie należy do nich mój wynik. To jest historia wielkiej walki i jeden z najważniejszych momentów w historii sportu - podkreślił Powell. Jeśli reforma zostanie zaakceptowana także przez IAAF - a szef Sebastian Coe już wypowiedział się na jej temat pozytywnie - wówczas skreślonych zostanie wiele rekordów globu. Nie wiadomo, jakie zostaną zastosowane kryteria, ale media donoszą, że reforma miałaby wejść w życie już 1 stycznia 2018 roku. Propozycja ma być dyskutowana podczas sierpniowego posiedzenia Rady IAAF. - To rozwiązanie radykalne, z całą pewnością, ale wielu miłośników lekkoatletyki jest zmęczonych wątpliwościami wokół dawnych rekordów. Potrzebujemy zdecydowanej akcji, aby odzyskać wiarygodność i zaufanie - oświadczył prezydent European Athletics Norweg Svein Arne Hansen.