Piotr Lisek właśnie zakończył zmagania podczas MŚ w Eugene, gdzie nie udało mu się awansować do finału w skoku o tyczce. Nasz zawodnik trzykrotnie strącił poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,65 m. Teraz może mieć kolejne problemy, bowiem zastrzeżenia do jego działalności ma Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak można dowiedzieć się ze strony rządowej, UOKiK wszczął cztery postępowania stawiając zarzuty nieprawidłowego oznaczania materiałów reklamowych w mediach społecznościowych. Zarzut kryptoreklamy postawiony został spółce Olimp Laboratories zlecającej reklamy swoich produktów influencerom w social mediach. Złe wiadomości dla Piotra Liska To złe wiadomości dla Piotra Liska, który współpracował z wyżej wymienioną firmą. "Prezes UOKiK postawił zarzuty niejednoznacznego oznaczania materiałów reklamowych na Instagramie (zarówno tych zleconych przez spółkę Olimp Laboratories, jak i innych reklamodawców) trzem influencerom z branży fitness - Katarzynie Dziurskiej, Katarzynie Oleśkiewicz-Szubie oraz Piotrowi Liskowi. Twórcy w swoich wpisach promują za wynagrodzeniem produkty różnych reklamodawców i nie oznaczają treści sponsorowanych w sposób jednoznaczny, czytelny i zrozumiały. Tym samym mogą wprowadzać konsumentów w błąd w zakresie charakteru tych postów oraz relacji" - czytam na stronie UOKiK. - Zebraliśmy materiały, które potwierdziły, że nieoznaczanie postów komercyjnych w sieci nie wynika z zaniedbań twórców, a wytycznych reklamodawców. To niedopuszczalne i nie zamierzamy tego tolerować. Za nieprawidłowe oznaczanie treści sponsorowanych odpowiedzialność ponieść może zarówno sam influencer, jak i reklamodawca, z którym współpracuje - powiedział Tomasz Chróstny, prezes UOKiK dla oficjalnej strony internetowej. - Influencerzy nie mogą bezrefleksyjnie robić tego, co im każe reklamodawca. Są przedsiębiorcami, co wiąże się nie tylko z wykonaniem usługi i otrzymywaniem wynagrodzenia, ale też z koniecznością przestrzegania obowiązków natury prawnej oraz dobrych obyczajów - dodał. Jak podano, wszczęte postępowania mogą zakończyć się nałożeniem kar za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów w wysokości do 10 proc. obrotu.