Problemy Natalii Kaczmarek, ale jest wygrana. Droga Polki się dłużyła, jedna z faworytek wylewała łzy
Natalia Kaczmarek z trzecim czasem awansowała do piątkowego finału biegu na 400 metrów (9 sierpnia, godz. 20.00) w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Polska wicemistrzyni świata walczyła jednak tego dnia nie tylko z rywalkami, ale także z problemami żołądkowymi. Do strefy wywiadów, w której się znajdujemy, dotarła blisko godzinę po biegu.

Natalia Kaczmarek mocno ruszyła w półfinale, ale po 200 metrów nieco zwolniła. Dała się wyprzedzić Brytyjce Amber Anning. Na ostatniej prostej jednak zaatakowała rywalkę.
Ta odpierała ataki, ale to Polka ostatecznie minęła linię mety jako pierwsza.
Natalia Kaczmarek walczyła nie tylko z rywalkami, ale też z problemami
To była ważna wygrana w kontekście rozstawienia torów. Czas na mecie Kaczmarek to 49,45 sek. Znakomity, jak na problemy żołądkowe.
Mam nadzieję, że to nie są poważne problemy żołądkowe. Może to też kwestia stresu. Do finału są jeszcze dwa dni i wierzę, że wszystko się ułoży
Polka drogę od linii mety do strefy wywiadów pokonywała z kilkoma przerwami. Po tym, jak udzieliła wywiadów telewizjom, chwilę posiedziała na schodkach, zanim dotarła do radia. Wreszcie po blisko godzinie znalazła się u nas.
- Odpoczywałam sobie dłużej. Nie chciałam się męczyć. Poleżałam tyle, ile potrzebowałam. Wiedziałam, że nie muszę się spieszyć. Wolałam zatem dojść spokojnie do siebie i dopiero przyjść - tłumaczyła.
Zapytana o sam bieg, odpowiedziała: - To nie był bieg idealny. Trochę przespałam go. Byłam na siódmym torze i od 200 metrów nie widziałam nikogo. I tam właśnie przespałam nieco ten bieg. Nie spodziewałam się, że Anning tak szybko będzie biegła. Z kolei, jak wychodziłyśmy na ostatnią prostą, to nie sądziłam, że odeprze mój atak. Przez to się trochę usztywniłam, ale ostatecznie wygrałam.
W finale Polka też pobiegnie na siódmym torze. Przed nią będzie biegła najszybsza w półfinałach Salwa Eid Naser z Bahrajnu - 49,08 sek., a Kaczmarek będzie goniła Marileidy Paulino z Dominikany, która w półfinałach była druga - 49,21 sek.
- W finale zatem na pewno nie prześpię tego łuku i wierzę w to, że będę trzymać tempo Naser - powiedziała.
Paulino przez strefę wywiadów przemknęła, jak błyskawica. Nie chciała z nikim rozmawiać. Za to łzy wylewała Holenderka Lieke Klaver, której nie zobaczymy w finale. W nim zabraknie też liderki światowych list Jamajki Nickishy Pryce.
- Paulino jest szybka. Wiedziałam, że Naser dojdzie do wysokiej formy. Odpadły faworytki, więc walka o trzecie miejsce będzie zacięta. Mocna jest Anning, ale to był już jej trzeci bieg. Trochę ją zmęczyłam, więc zobaczymy, jak pobiegnie w finale - zakończyła.
Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:














