Zawody rozgrywano przy deszczowej pogodzie i zmiennym wietrze, a 25-letni Powell po raz 34. w karierze zszedł poniżej granicy dziesięciu sekund i uzyskał szósty najlepszy rezultat w tym sezonie. Dokonał tego w półfinale, po czym zrezygnował ze startu w finale. Decyzje taką podjął ponieważ chce zachować siły przed zaplanowanymi na przyszły weekend mistrzostwami Jamajki. Na stadionie w Kingston zmierzy się z rodakiem Usainem Boltem, który 1 czerwca w Nowym Jorku odebrał mu rekord świata w sprincie, uzyskując czas 9,72. Poprawił wynik Powella o dwie setne sekundy.