To był niemal perfekcyjny wieczór naszej reprezentacji w Monachium. Niesamowite było wręcz osiągnięcie Pii Skrzyszowskiej, która w dwie godziny wzięła udział w trzech biegach. Najpierw wygrała półfinał rywalizacji na 100 metrów przez płotki, później nie dała szans rywalkom w finale, a na koniec wraz z Anna Kiełbasińską, Mariką Popowicz-Drapała i Ewą Swobodą pobiła rekord Polski(42.61) i zdobyła srebrny w rywalizacji sztafetowej 4x100 metrów. Rekord Polski pobili też nasi panowie, w składzie Adrian Brzeziński, Przemysław Słowikowski, Patryk Wykrota i Dominik Kopeć, którzy wzorowo przeprowadzili zmiany i z czasem 38.15 zdobyli brązowy medal. ME w Monachium. Polscy sprinterzy odebrali medale Jako pierwsza swój medal odebrała Pia Skrzyszowska, co było też jednocześnie ostatnią okazją do odsłuchania Mazurka Dąbrowskiego w czasie tegorocznych mistrzostw. Polka nie kryła wzruszenia w trakcie odgrywania hymnu, podobnie jak wielu jej rodaków śledzących dekorację spod sceny w Monachium. Następnie na najniższym stopniu podium stanęła męska sztafeta, która jest siódmą medalową w historii naszej lekkoatletyki. Razem z finałową czwórką medal odebrał także Mateusz Siuda, który swoją cegiełkę do końcowego sukcesu dołożył biegnąc na ostatniej zmianie w biegu półfinałowym. Na koniec na scenie zaprezentowały się panie. Tak jak w przypadku panów, na podium pojawiły się także zawodniczki, które rywalizowały w półfinale - Martyna Kotwiła i Magdalena Stefanowicz.