Po zamieszaniu związanym ze składem sztafety mieszanej i wycofaniu się z rywalizacji w niej Anny Kiełbasińskiej, nastroje wśród naszych specjalistek od 400 m nie były zbyt dobre. W piątek dwa wyczerpujące występy miała w tej sytuacji Justyna Święty-Ersetic, która w efekcie zrezygnowała ze startu indywidualnego. Pozostały nam dwie zawodniczki: Natalia Kaczmarek i Anna Kiełbasińska. Obie w tym sezonie biegały jedno okrążenie w niewiele ponad 50 sekund, ale w Eugene miały prawo marzyć o złamaniu tej bariery. Strefa medalowa raczej jest poza zasięgiem Polek, ale już miejsce w ośmioosobowym finale - całkiem realne. Warunkiem jest jednak bieganie na granicy możliwości, ale wcześniej - awans do półfinału. Natalia Kaczmarek pewnie awansowała do półfinału Natalia Kaczmarek pojawiła się już w drugim biegu eliminacyjnym - jej główną rywalką była tu doświadczona Jamajka Stephenie Ann McPherson, ciekawie zapowiadała się też rywalizacja z Holenderką Lieke Klaver. Przed mistrzostwami świata Polka z nią wygrywała, ale w sztafecie Klaver dwukrotnie pobiegła znakomicie, ze startu lotnego uzyskiwała czasy nieco ponad 49 sekund. McPherson, choć stawała już w przeszłości na podium mistrzostw świata, w tym roku biegała wolniej od Polki. Do półfinału pewny awans miały trzy pierwsze zawodniczki, mogliśmy więc być przekonani, że w tym gronie będzie mistrzyni Polski. I 24-latka nie zawiodła, choć biegła na skrajnym torze, najbliżej trybun. Na półmetku była czwarta, ale ostatnia prosta znów była znakomita w jej wykonaniu. Czas na mecie - 50,21 s, jest drugim w jej karierze, szybciej biegała tylko półtora miesiąca temu w Ostrawie! Dziś szybsza od Polki była tylko Jamajka McPherson. - Tempo było szybkie, ale i obsada bardzo mocna. Teraz dwa dni przerwy, a później powalczę o coś więcej - mówiła po biegu w TVP Kaczmarek. Anna Kiełbasińska wygrała swój bieg! Druga z Polek, Anna Kiełbasińska, biegła niemal pół godziny później, w ostatnim z biegów eliminacyjnych. Tu nie było aż tak mocnej obsady, jak w biegu Kaczmarek, Polka musiała się mierzyć głównie z Jamajką Candice McLeod, brązową medalistką z Tokio w sztafecie. Rywalka biegała w zeszłym roku 400 m w czasie 49,51, ale w tym była o sekundę wolniejsza, czyli zarazem wolniejsza od będącej w życiowej formie Polki. Kiełbasińska nie kalkulowała - ruszyła bardzo mocno, szybko objęła prowadzenie. Na ostatnią prostą jako pierwsza wybiegła McLeod i pewnie Jamajka by wygrała, ale na ostatnich metrach już zwolniła. Polka to wykorzystała i wyprzedziła rywalkę. Jej czas - 50,63 s.