Ta sztuka mu się nie udała, bowiem w stolicy Francji zajął dopiero siódme miejsce ze słabym wynikiem 77,42 m. "Wojtek na pewno to jeszcze przeżywa. Facet przyjechał na igrzyska i był dobrze przygotowany. Treningi ciężkim sprzętem wychodziły rewelacyjnie, pobudzenie siłowe też super. Mówił, że się super czuł, że fizycznie znakomicie. Przychodzi konkurs i nagle nie jest super" - powiedziała Fiodorow, cytowana przez WP SpotoweFakty. "Wydaje mi się, że Wojtek za bardzo chciał. Jak człowiek chce bardzo, to popełnia błędy, których nie jest w stanie wyeliminować. On wchodził do koła i nagle miał pustkę. Nie czuł sprzętu" - dodała. Nowicki od 2015 roku zdobywał medale na każdej wielkiej imprezie, czy to były mistrzostwa świata (dwa srebrne i trzy brązowe), mistrzostwa Europy (brąz i trzy złota) bądź igrzyska olimpijskie (brąz i złoto). Miał więc duże międzynarodowe doświadczenie. "Ale to jest presja igrzysk. Uwierzcie, nieważne czy jesteś wielokrotnym medalistą mistrzostw świata, na igrzyskach olimpijskich jest inaczej. Igrzyska mają to do siebie, że bardzo chcesz i może pojawić się paraliż" - stwierdziła Fiodorow. Lekkoatletyka. Przerwana seria Wojciecha Nowickiego Ta seria 34-letniego lekkoatlety została przerwana w Paryżu. "Życie. Przyzwyczajajcie się" - przyznała Fiodorow. I potem wyjaśniła swoje słowa. "Nie poddajemy się, chcemy za rok na MŚ powalczyć z rywalami, ale tam Wojtek może rzucić 80 metrów i też może nie być medalu" - mówiła w WP SportoweFakty. Wynik Nowickiego do razu został skomentowany w sieci i jak można było przypuszczać niezbyt pozytywnie. "Poczytałam trochę komentarzy i nie brakuje głosów, że źle wybrał trenerkę, że wszystko do d..." - oddała nastroje Fiodorow. Drugi Polak w finale, Fajdek, pięciokrotny mistrz świata i brązowy medalista z Tokio, zajął piąte miejsce, rzucając 78,80. Wygrał Kanadyjczyk Ethan Katzberg (84,12), przed Węgrem Bencem Halaszem (79,97) i Ukraińcem Mychajłem Kochanem (79,39).