W sprintach, tak kobiecych, jak i męskich, do niedawna nie mieliśmy zbyt wielu przedstawicieli mogących rywalizować z najlepszymi na świecie. U pań od paru lat wyróżnia się Ewa Swoboda, która ten rok miała najlepszy w karierze. Wreszcie kilka razy zeszła na 100 metrów poniżej 11 sekund, dostała się też do finału mistrzostw świata, w którym zajęła szóste miejsce. W najdłuższym z biegów krótkich, czyli na 400 m, klasą samą w sobie jest Natalia Kaczmarek - coraz bliżej jej do historycznego rekordu Polski Ireny Szewińskiej, zdobyła srebrny medal w Budapeszcie, finiszowała też na drugiej pozycji w Diamentowej Lidze. U panów pokazał się się Dominik Kopeć, półfinalista mistrzostw świata - w czerwcu w Niemczech uzyskał znakomity czas 10.05 s. W ich cieniu dojrzewa niesamowity talent, czyli Marek Zakrzewski. Znakomite wyniki Marka Zakrzewskiego w Jerozolimie. 17-latek bił rekord za rekordem 17-latek już w poprzednim sezonie pokazywał się ze znakomitej strony, błyszczał w mistrzostwach Europy juniorów młodszych. Już wtedy udało mu się wyrównać rekord Polski U-20, nie było więc wątpliwości, że stać go na historyczne wyczyny. I potwierdził swoje możliwość w tym sezonie, znów na szczęśliwym dla siebie obiekcie w Jerozolimie. W Izraelu nie dał bowiem szans rywalom - często o dwa lata starszym, w mistrzostwach kontynentu juniorów U-20. Wygrywał wszystkie swoje biegi na 100 i 200 m, w tym krótszym zawsze biegał poniżej 10.30 s. Wynik z finału - 10.25 s - to nowy rekord Polski juniorów, a przecież w lipcu w Lublinie 17-latek uzyskał czas... 10.16 s! Nie mógł być jednak ratyfikowany jako nowy rekord Polski, bo nieco za mocno wiał wiatr sprzyjający lekkoatletom. Taki wynik pozwalałby jednak już myśleć o miejscu w gronie 24 najlepszych sprinterów świata w Budapeszcie - tej sztuki dokonał właśnie Kopeć. Zakrzewski nie mógł powalczyć o trzecie złoto, w sztafecie, bo podczas rozgrzewki poczuł ból w mięśniu uda. Uraz okazał się na tyle poważny, że nie pobiegł nie tylko w Jerozolimie, ale opuścił też rywalizację w stolicy Węgier. O kolejne rekordy młody słupszczanin ma "zadbać" już zimą - w sezonie halowym. Polak wśród młodych gwiazd europejskiej lekkoatletyki. Warto mu pomóc Jego kapitalna dyspozycja została dostrzeżona przez European Atletics - federacja nominowała 17-latka do nagrody w kategorii "Wschodzącej gwiazdy" europejskiej lekkoatletyki. W przeszłości wygrywały ją obecne gwiazdy: np. w 2017 roku Karsten Warholm, rok później wspólnie Jakob Ingebrigtsen i Armand Duplantis. Z kolei w 2015 roku wyróżniono w ten sposób Konrada Bukowieckiego - to jedyny dotąd polski triumf. Zakrzewski ma o tyle trudniej, że w 10-osobowym gronie zawodników wyróżnionych jest najmłodszy, jako jedyny 17-latek. Faworytami do zdobycia nagrody będą zapewne: 21 letni Norweg Håvard Bentdal Ingvaldsen (szósty w finale MŚ na 400 m i mistrz Europy U-23, biegający w czasie 44.39 s), 21-letni Brytyjczyk Ben Pattison (brązowy medalista w MŚ na 800 m), 18-letni Holender Niels Laros (mistrz Europy U-20 na 1500 i 5000 m, finalista seniorskich MŚ na 1500 m) oraz 18-letni Włoch Mattia Furlani (mistrz Europy U-20 z Jerozolimy w skoku w dal z wynikiem 8.23 m). Głosować można do 2 października na profilu European Athletics w portalu X (dawny Twitter).