Mistrzostwa świata w Eugene nie były zbyt udane dla polskiej lekkoatletyki, ale już miesiąc później nastroje zdecydowanie się poprawiły. W mistrzostwach kontynentu w Monachium Biało-Czerwoni spisywali się znakomicie, 14 medali, w tym trzy złote, były czymś nawet ponad stan. Szczególnie w rywalizacji kobiecej, bo to panie dostarczyły najwięcej powodów do radości. Mężczyźni w stolicy Bawarii wywalczyli bowiem tylko dwa krążki: Wojciech Nowicki zdobył złoto w rzucie młotem, a sztafeta 4x100 m - brąz na sam koniec imprezy. O ile sukcesu mistrza olimpijskiego można się było spodziewać, to już podium sprinterów - niekoniecznie. Polscy sprinterzy z brązowym medale mistrzostw Europy. I rekordem Polski, co tylko zwiększyło apetyt Dominik Kopeć, Przemysław Słowikowski, Patryk Wykrota i Mateusz Siuda już w półfinale pobiegli znakomicie - awansowali z trzeciego miejsca, bez oglądania się na czasy rywali. A ta sztuka nie udała się choćby jednym z faworytów - Włochom. W finale Adrian Brzeziński zastąpił Siudę, ale pobiegł na pierwszej zmianie, bieg kończył zaś najszybszy w naszej ekipie Kopeć. I Biało-Czerwoni zajęli trzecie miejsce, pobili rekord Polski (38.15 s), pokonali faworyzowanych Holendrów. O to samo chcą powalczyć w Rzymie, bo po kontuzji z hali w Toruniu wrócił już do gry Kopeć, zaś sensacyjną formę prezentuje ostatnio Oliwer Wdowik. Tyle że na pewno znaczna część składu "brązowej" sztafety zostanie zmieniona - kontuzja już dawno temu wykluczyła z gry Siudę, teraz zaskakującą decyzję podjął Słowikowski. Zaskakująca decyzja bohatera z Monachium. Przemysław Słowikowski sam dostrzegł kłopoty 30-latek z MKL Szczecin nie zaczął tego sezonu w imponujący sposób. Był ze sztafetą w Nassau, ale męska drużyna 4x100 m jako jedyna nie wywalczyła bezpośredniej przepustki do igrzysk w Paryżu, musi liczyć na jedno z dwóch miejsc w rankingu World Athletics. W Vari oraz Memoriale Kusocińskiego nie zdołał też przebiec 100 metrów poniżej 10,5 s, a 200 metrów - poniżej 21 s. To chyba spowodowało "tąpnięcie", o czym lekkoatleta poinformował w swoich mediach społecznościowych. Reprezentant Polski zaznaczył, że kiepski występ w chorzowskim Memoriale Janusza Kusocińskiego tylko utwierdził go w przekonaniu, że nie wszystko jest w porządku. "On tylko przypieczętował fakt, że na ten moment, pomimo dobrego zdrowia i formy fizycznej, coś po prostu nie gra i muszę delikatnie zwolnić" - napisał. Podjął przy tym decyzję o rezygnacji z występu w mistrzostwach Europy - szansę na indywidualny występ miał niewielką, choć wciąż ona istnieje, ale mógł rywalizować o miejsce w sztafecie. - Coś tam niby jest w rankingu, ale to za mało na sensowny start indywidualny. (...) Na ten moment jest grono osób, które biega ode mnie szybciej i to im zdecydowanie bardziej należy się wyjazd na te zawody" - zaznaczył. Zapowiedział, że w czerwcu, zapewne w drugiej połowie miesiąca, wróci na bieżnię - po treningach, "uspokojeniu głowy" oraz czasie spędzonym z rodziną. I wystąpi w setnych mistrzostwach Polski, które w ostatni weekend czerwca odbędą się w Bydgoszczy.