Katarzyna Zdziebło to podwójna wicemistrzyni świata w chodzie sportowym. Zachwyciła nas w lipcu ubiegłego roku, sięgając po srebrne krążki na dystansie 20 i 35 km. Z amerykańskiego Eugene wracała rozpromieniona i głodna kolejnych sukcesów. Trzy miesiące później - jako absolwentka medycyny - postanowiła podjąć dwie radykalne decyzje, dotyczące życia prywatnego i sportowego. - Postanowiłam zakończyć staż w szpitalu i poświęcić się w stu procentach sportowi. Skończę z rozbijaniem życia na dwie części, co miało miejsce i na wykańczających studiach, i później. Chcę zagrać va banque. Mam nadzieję, że to przyniesie mi korzyść - mówiła w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl. Polską gwiazdę zapytano o słowa Pawła Fajdka. Zaskakująca odpowiedź! Jednocześnie zdecydowała się na zamianę trenera. Podziękowała za dotychczasową współpracę Grzegorzowi Tomali. Od tej pory za jej rozwój odpowiadać miał Robert Korzeniowski. Legenda, czterokrotny mistrz olimpijski w tej samej dyscyplinie sportu. Zdziebło kończy współpracę z Korzeniowskim. Kulisy decyzji pozostają nieznane - Kompletny zawodnik, widział w chodzie wszystko. Był powtarzalny jak zegarek, znał swój organizm. Chcę się od niego uczyć i za nim podążać. Zależało mi na tym, żeby mieć go blisko - tłumaczyła wówczas Zdziebło. - Kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Mam nadzieję, że się opłaci. A jeżeli nie, to przynajmniej nie będę mogła sobie zarzucać, że nie zrobiłam czegoś, co może mogłam lub powinnam. Tymczasem po zaledwie półrocznym okresie wspólnie realizowanego projektu drogi zawodniczki i multimedalisty nagle się rozchodzą. - Potwierdzam te wieści. Dojdzie do zmiany trenera. Zakończę współpracę z trenerem Korzeniowskim. Na tę chwilę jest jeszcze kilka spraw, które muszę załatwić. Nie chcę popełnić falstartu. Poczekam z ogłoszeniem kolejnego nazwiska - oznajmia Zdziebło, cytowana przez sport.tvp.pl. Niesłusznie odebrano jej olimpijski medal. Dopięła swego po ponad roku Nieoficjalnie wiadomo, że powrót pod szkoleniowe skrzydła Tomali w tej chwili nie wchodzi w grę.