Polacy mieli wiele szans na to, by kwalifikację uzyskać. Pierwszą był ubiegłoroczny finał mistrzostw świata w Eugene. Tam jednak uznano odwołanie Botswany, która została dołączona do składu finału. W efekcie wystąpiło w nim dziewięć drużyn, a osiem zapewniało sobie kwalifikację olimpijską. Biało-Czerwoni dobiegli na dziewiątej pozycji. W tym roku zawodnicy Marka Rożeja udali się do Annecy, by tam wykręcić czas, dający im kwalifikację z rankingu. Niestety jeden z zawodników odmłodzonej sztafety zapłacił frycowe i szansa na bardzo dobry wynik przepadła. Anita Włodarczyk zamyka się w lesie. Ma spać, jeść i przygotować się Trener męskiej sztafety przybity brakiem kwalifikacji na MŚ Polacy ratowali się jeszcze biegiem w lekkoatletycznych mistrzostwach Polski w Gorzowie Wielkopolskim. Specjalnie sprowadzono zagraniczne ekipy, bo taki był wymóg uzyskania kwalifikacji. Choć Biało-Czerwoni: Maksymilian Szwed, Karol Zalewski, Igor Bogaczyński i Kajetan Duszyński, walczyli ambitnie i wygrali bieg, to jednak trochę zabrakło do tego, by wyprzedzić inne sztafety w rankingu. Na pewno naszej sztafecie nie pomogła mokra bieżna w Gorzowie Wielkopolskim. Trener już drżał od czwartku, bo po deszczu ona stawała się wolna. Kiedy jest sucha, to wyniki są znacznie lepsze. Szkoleniowiec nie chciał jednak zrzucać winy na warunki. - Byliśmy w stanie wejść do rankingu, bo mamy trzech bardzo równych zawodników. Do nich dochodził Maksymilian Szwed, który na niedawnych mistrzostwach Polski juniorów uzyskał rewelacyjny wynik. Do tego był wypoczęty, bo nie startował indywidualnie w Gorzowie Wielkopolskim - mówił Rożej. Ta sztafeta ma przyszłość Na pewno ta sztafeta ma przyszłość. To połączenie młodości z doświadczeniem, które może przynieść znakomite wyniki. Na razie ta sztafeta spadła w przepaść, ale już za kilka miesięcy może się odbić. Trzeba tylko dobrze wypaść w mistrzostwach świata sztafet na Bahamach, bo tam będą główne kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Rożej ma nadzieję, że cała czwórka, która walczyła w czasie MP o kwalifikacje na MŚ, pojedzie jednak do Budapesztu. Tam będzie przecież rywalizacja w sztafecie mieszanej. Decyzję podejmie jednak trener główny bloku sprintu. Kwalifikację indywidualną na MŚ ma Zalewski. - Mamy dwóch młodych chłopaków i patrząc w kontekście przyszłorocznych igrzysk olimpijskich, fajnie byłoby dać im szansę na przetarcie się w tak dużej imprezie. To byłoby dla nich cenne doświadczenie - zauważył Rożej, który wcale - mimo tego, że w sztafecie mieszanej nie wystąpi Natalia Kaczmarek - nie przekreśla szans tej drużyny na udany start. To on zdenerwował Ewę Swobodę. Mówi o "obsesyjnym uczuciu" do niej