Rywalizacja niespodziewanie rozpoczynała się w cieniu wielkiego zamieszania w polskiej kadrze, które "wybuchło" przed godziną 20 za sprawą oświadczenia Anny Kiełbasińskiej. Nasza gwiazda poinformowała, że w ostatniej chwili sztab szkoleniowy odkrył zmianę w przepisach, która dopuszcza tylko jedną zmianę w składzie sztafety pomiędzy eliminacjami a finałem. Wówczas wzięły w łeb wcześniejsze ustalenia i pojawiła się wola, aby Kiełbasińska pobiegła nie tylko w finale, ale również w biegu eliminacyjnym. Justyna Święty-Ersetic show w eliminacjach, Polacy w finale Gdy zawodniczka nie wyraziła na to zgody, miała zostać "odstrzelona" z tego startu. "Trener Matusiński zdecydował dzisiaj rano, że w ogóle nie będę brała udziału w tym biegu. Jest mi przykro z powodu takiej decyzji, ale szanuję ją i życzę całej drużynie powodzenia" - napisała. Sztafetę z drugiego toru rozpoczynał Duszyński, który dał z siebie wszystko, ale odbierająca od niego pałeczkę Baumgart-Witan miała trudne zadanie. Iga musiała przebijać się z końca stawki i awansowała o jedną pozycję, resztkami sił wysyłając do boju Zalewskiego. Nasz zawodnik najpierw wygrał walkę bark w bark z rywalem, a po swoim "kółku" wyprowadził zespół na piątą pozycję. Wszystko pozostawało w rękach liderki, Święty Ersetic. I Justyna pokazała, dlaczego zawsze można na niej polegać. Kapitalnie ruszyła do walki, sukcesywnie odrabiając dystans do rywalek. Fantastyczne w wykonaniu raciborzanki było ostatnie sto metrów, gdy włączyła jeszcze wyższy bieg. Najpierw wyprzedziła Nigeryjkę, następnie Włoszkę i wbiegła na metę na wymarzonej, trzeciej pozycji. Uczyniła to w czasie 50:73, drugim najszybszym w tej zmianie. Wygrali Amerykanie, przed Holendrami. W finałowym składzie w polskiej ekipie dojdzie do jednej zmiany. W miejsce Baumgart-Witan pobiegnie Natalia Kaczmarek.