Rywalizacja kobiecych sztafet na 400 m zapowiadała się niezwykle emocjonująco. W swoim półfinale Holenderki pobiegły najszybciej (3.25,84). Polki miały czwarty czas (3.26,05). Najlepiej spisały się Brytyjki (3.27,79) przed Belgijkami (3.25,84). To jednak wśród Polek, które broniły tytułu i Holenderek upatrywano faworytów do złota. Nie można bylo też zapominać o świetnych Brytyjkach. Tym bardziej że na finał w ekipie biało-czerwonych doszło do ważnych zmian - Kingę Gacką i Małgorzatą Hołub-Kowalik zastąpiły szybsze Anna Kiełbasińska i Iga Baumgart-Witan. Kiełbasińska wystartowała bardzo dobrze i przekazała pałeczkę na drugim miejscu. Na kolejnej zmianie Baumgart-Witan była dopiero czwarte. Tę pozycje utrzymała Święty-Ersetic. Wtedy pałeczkę przejęła Kaczmarek i na ostatniej prostej wyprzedziła dwie rywalki. Holenderka Femke Bol była poza zasięgiem. Holednerki wygrały w czasie 3.20,87 - to najlepszy wynik w tym roku. Polki finiszowały w czasie 3.21,68 (najlepszy wynik w sezonie), a trzecie miejsce dla Brytyjek - 3.21,74. 4x400 m dla Brytyjczyków Finał 4x400 m odbył się bez Polaków, którym do awans zabrakło zaledwie 0,36 sekundy. W walce o medale trudno było wskazać zdecydowanych faworytów. Długo prowadzili Brytyjczycy, choć w półfinale nie błysnęli lepiej spisało się pięć sztafet. W decydującym biegu nie pozostawili innym złudzeń. Szybko wyszli na prowadzenie i utrzymali je do końca (2.59,35), choć do ostatnich metrów naciskali ich Belgowie 92.59,45). Trzecie miejsce zajęli Francuzi (2.59,64). Brytyjczycy odzyskali tytuł po sześciu latach przerwy.