Iga Baumgart-Witan chętnie pokazywała jak naprawdę wygląda życie zawodowego sportowca - pełne jest nie tylko radości i osiągnięć, ale również rozczarowań i bólu. Biegaczka zachowywała jednak zawsze pogodę ducha i tym zaskarbiła sobie uznanie wielu kibiców. Podczas igrzysk w Tokio udało jej się zdobyć aż dwa medale w sztafetach - złoto w mieszanej 4x400 metrów oraz srebro w kobiecej 4x400 metrów. Życiówka polskiej rekordzistki z igrzysk. Co za finisz, cztery setne sekundy Iga Baumgart-Witan wyznała prawdę o treningach Radosław Majdan, Damian Janikowski i Iga Baumgart-Witan spotkali się na planie programu "Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory". To właśnie tam nawiązali bardzo serdeczne relacje i teraz bramkarz postanowił zaprosić ich oboje na rozmowę o sporcie i życiu w swoim podcaście. W pewnym momencie temat zszedł na treningi. Majdan zaczął wypytywać obecną w studiu lekkoatletkę o to, jak się na nich czuje. Baumgart-Witan zdobyła się na rozbrajającą szczerość. Podkreśliła, że "to jest głupie w 400 m", że treningi są niezwykle ciężkie. Iga Baumgart-Witan "ma tego dość" "W moim treningu nie ma nic przyjemnego. Bardzo niewiele jest momentów, kiedy ja idę na trening i mówię: łał, będzie fajnie. Raczej częściej jest: kurde, nie chcę tego robić, że mam dość, że się stresuję przed treningiem, że wiem, że będzie bolało" - opowiadała zawodniczka. Osiem razy powyżej 6.40, a jeszcze rekord Polski. To może być narodowa duma Opowiadała również o swoich wrażeniach z biegów treningowych. Często odnosiła wrażenie, że stoi w miejscu albo jej ciało bardzo wolno się porusza. Potem na nagraniach zupełnie nie było tego widać. Jak sama stwierdziła, ból jest dla niej bardzo mocno odczuwalny podczas treningów i to sprawia, że przed tym wyzwaniem często pojawiają się trudne myśli.