"Myślę, że nadzwyczajnie dobrze to wyszło. Na początku wielu ekspertów nie spodziewało się, że zdobędziemy tyle medali. Bardzo się cieszę, bo na podium stanęli młodzi zawodnicy, ale również doświadczeni i utytułowani. To jest fajna mieszanka. Tworzymy drużynę, z której cała Polska może być dumna" - powiedziała PAP biegaczka. Ennaoui czasem 4.04,06 zajęła trzecie miejsce w biegu na 1500 m. Zwyciężyła Brytyjka Laura Muir - 4.03,40, natomiast druga była Rumunka Claudia Bobocea - 4.03,76. "Bieg finałowy poszedł po myśli mojej i trenera. Spodziewaliśmy się, że będzie bardzo szybki od startu do mety. Dla mnie to była o tyle komfortowa sytuacja, że czułam się na siłach. Wiedziałam, że jestem w bardzo dobrej formie. Po przeanalizowaniu biegów eliminacyjnych stwierdziliśmy, że nikt nie będzie czekał na bieg taktyczny, tylko każdy będzie chciał rozpocząć szybko" - tłumaczyła. 27-latka sięgnęła po już trzeci medal HME. W 2019 roku w Glasgow wywalczyła srebro, a dwa lata wcześniej w Belgradzie brąz. "To już kolejny medal mistrzostw Europy, ale każdy smakuje wyjątkowo i ma swoją osobną historię. Ten jest bardzo ważny i dał mi wiele radości. Od początku sezonu halowego nie wszystko szło po mojej myśli. Bardzo cieszę się jednak, że w ciągu dwóch tygodni przeobraziłam się z zawodniczki, która była druga na mistrzostwach Polski w biegaczkę, która zdobyła medal mistrzostw Europy" - wyznała. Sofia Ennaoui: Na pewno będę w stanie rywalizować o medal Sezon halowy Ennaoui nie był usłany różami. 18 lutego w mistrzostwach Polski w Toruniu uzyskała przeciętny czas 4.15,52 i przegrała z Martyną Galant, a do Stambułu pojechała z 18. wynikiem wśród startujących. Tydzień później jednak w mityngu World Indoor Tour Gold w Birmingham czasem 2.35,69 pobiła halowy rekord Polski w biegu na 1000 m. "To był na pewno bardzo dobry znak. Gdy Lidia Chojecka biła rekord Polski na 1000 m, to dwa dni później udało jej się ustanowić rekord kraju na 1500 m. Ten rezultat oznaczał, że jestem w stanie przybliżyć się do rekordowego biegania na moim docelowym dystansie. Byłam przekonana, że jeśli rywalki nie pobiegną lepiej od rekordu Polski, to na pewno będę w stanie rywalizować o medal" - oświadczyła. Reprezentantka Polski podkreśliła, że w Stambule była pewna swego i nie obawiała się konkurencji. "Doświadczenie z roku na rok pozwala mi się mniej stresować przed startami. Nabieram pewności siebie. Moje osiągnięcia też pozwalają mi się czuć już utytułowaną zawodniczką. Gdy czuję się pewnie i dobrze wchodząc na bieżnię, to rywalizuję zupełnie na innym poziomie. Przed biegiem finałowym wiedziałam na co mnie stać i jakie doświadczenie nabywałam przez ostatnie 13 lat w lekkoatletyce. To pozwoliło mi pójść do przodu i nie kalkulować, tylko biec na miarę swoich możliwości" - zaznaczyła. Opowiadając o swoich planach biegaczka zdradziła, że 19 marca zamierza obejrzeć na stadionie Camp Nou prestiżowy mecz piłkarski Barcelony z Realem Madryt w La Liga. "Teraz przede mną dwutygodniowy urlop. W przyszłym tygodniu wylatuję na kilka dni do Barcelony, żeby się zresetować i wypocząć. Mam nadzieję, że uda mi się obejrzeć na żywo mecz Roberta Lewandowskiego" - przekazała.