Dzień rozpoczął się od niezłego występu Adrianny Sułek-Schubert w skoku w dal, który był piątą konkurencją siedmioboju. I to był jedyny pozytyw tego poranka. Później nie było już tak kolorowo. Poza finałem sztafety 4x400 metrów znalazły się nasze panie. Trener Aleksander Matusiński w ostatniej chwili musiał dokonać zmiany w składzie, ale też przemeblować układ sztafety. Pięta achillesowa Adrianny Sułek-Schubert. Znów dała znać o sobie. A szkoda Sztafety przepadły. Pia Skrzyszowska ryczała Ostatecznie Polki zajęły dziesiąte miejsce. Bolesny upadek w sztafecie zanotowała Justyna Święty-Ersetic. Bieżnie musiała opuszczać w asyście lekarzy. Za moment poza finałem znaleźli się nasi panowie w sztafecie 4x400 m. Maksymilian Szwed, Karol Zalewski, Daniel Sołtysiak i Kajetan Duszyński, uzyskali 12. czas. Tym samym po raz pierwszy od 2012 roku w finałach olimpijskich zabraknie naszych sztafet 4x400 m. Duszyński podkreślił, że wynik 3.00 powinien być w zasięgu naszych zawodników, bo tyle pobiegli w eliminacjach w mistrzostwach Europy w Rzymie. - Tam była dyskwalifikacja, ale wynik na mecie był lepszy. Trzy lata ostatnie były dla mnie bardzo trudne. Nie jestem zadowolony. Nie udało się złapać kontaktu na czwartej zmianie - powiedział Duszyński. Męska sztafeta na pewno ma perspektywy. Jest bowiem młody Maksymilian Szwed, który miał w Paryżu trzy biegi i to całkiem niezłe. - Te starty były najlepszym przeżyciem w moim życiu. Zebrałem cenne doświadczenie - mówił 19-latek. W Paryżu w ani jednym biegu nie wystąpi Igor Bogaczyński, który również jest obiecującym zawodnikiem. On przegrał sprawdziany z Duszyńskim i Danielem Sołtysiakiem. Stąd brak w składzie sztafety. Przedpołudnie kończyliśmy słabszym występem Sułek-Schubert w rzucie oszczepem do wieloboju i przede wszystkim pechowym biegiem Pii Skrzyszowskiej. Ta nie awansowała do finału biegu na 100 metrów przez płotki. Zabrakło jej do tego zaledwie 0,03 sek. Po zawodach zalewała się łzami. Polska nie zdobyła jeszcze w Paryżu medalu lekkoatletycznego. Przed nami trzy szanse na to, by zmienić ten wynik: Natalia Kaczmarek (400 m), Maria Andrejczyk (rzut oszczepem) i Klaudia Kazimierska (1500 m). Trzy lata temu w Tokio było dziewięć medali Polaków w lekkoatletyce. Teraz w sumie będzie 11 finałów, licząc chód i maraton. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport